Deszcz setek i bale maturalne

Opadły maturalne emocje – egzaminy tegoroczni absolwenci mają już za sobą. Już za parę dni czeka na nich kolejna fala wzruszeń – poznają wyniki dostania się na studia. Ale zanim to nastąpi młodzi ludzie po otrzymaniu świadectw dojrzałości śpieszyli się zabawić na jednym z najpiękniejszych balów w swoim życiu – maturalnym.

Zmieniające się tradycje przeprowadzania tego święta wniosły w Wilnie bardzo sympatyczny akcent. Zapoczątkowali go absolwenci Gimnazjum im. Adama Mickiewicza, którzy jako pierwsi na salę taneczną wybrali… Plac Ratuszowy i tam zatańczyli poloneza.

Tego roku do nich dołączyli koledzy z Gimnazjum im. Jana Pawła II – polonez w ich wykonaniu został odtańczony na Placu Katedralnym. Jest to godna wielkiej pochwały inicjatywa: młodzi obywatele swego rodzinnego miasta – Polacy – swoją młodzieńczą werwę, radość, swoje polskie tradycje demonstrują na głównych placach miasta, dumnie ogłaszając: wileńska polska młodzież jest obecna w Wilnie.

Należy przyznać, że obecność jej zauważalna jest nie tylko w tej pięknej inicjatywie.

Polska młodzież jest też obecna w gronie tych, którzy należą do najlepszych w nauce: wśród tegorocznych setkowiczów (tych, co zdobyli dwie i więcej ocen na 100 pkt na maturze), którym dyplomy uznania wręczał w miejskim Ratuszu mer Wilna Remigijus Šimašius byli absolwenci szkół z polskim językiem nauczania: Dominika Wasilewska i Daniel Daukszewicz z Gimnazjum im. Wł. Syrokomli, Rafał Tuczkus z Gimnazjum Inżynierii im. J. Lelewela i Julia Guniewicz z Gimnazjum im. Jana Pawła II.

Należy podkreślić, że dziewczęta okazały się tego roku „lepsze” od swych kolegów chłopaków. Dominika Wasilewska zdobyła cztery setki (z języka litewskiego, angielskiego, matematyki i chemii) i znalazła się w bardzo ścisłym gronie prymusów: w republice takim wynikiem na maturze mogą się szczycić 24 osoby, a w Wilnie – 11. Julia Guniewicz ma trzy setki: z matematyki, historii i języka rosyjskiego. Jest to wspaniały sukces ich i polskiej szkoły – tej, która od 73 powojennych lat wychowuje i kształci polską młodzież w ojczystym języku, w kręgu ojczystej kultury i tradycji.

Polacy – to jedna rodzina

Właśnie rodzinny zlot członków Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin oraz Związku Polaków na Litwie już po raz siedemnasty odbył się na doskonałej bazie rekreacyjno-sportowej, jaka się rozlokowała w Bieliszkach (gmina Sużany) nad jeziorem Oświe. Setki rodaków w zorganizowanych drużynach, które reprezentowały mieszkańców Wilna, rejonów: wileńskiego, trockiego, solecznickiego i święciańskiego, członków stowarzyszeń, zespołów, gmin nastawieni byli na aktywne spędzenie dwóch zlotowych dni.

Pomysłowe zagrody, stroje, dobre przygotowanie sportowe i artystyczne – to atuty, które miały przynieść poszczególnym drużynom zwycięstwo w różnych dyscyplinach sportowych, zawodach artystycznych. Każdy tu mógł znaleźć dziedzinę, w której miał szansę się wykazać: zarówno dorośli jak i dzieci. Wędkowanie, futbol, rysunki, śpiew – pola do popisu nie brakło.

Po uroczystym wciągnięciu na maszt flagi zlotu, odśpiewaniu jego hymnu, krótkich przemówieniach (zebranych witał przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł i prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL Waldemar Tomaszewski) i błogosławieństwie jego uczestników, przy wyjątkowo sprzyjającej pogodzie, bawiono się i sportowano aktywnie i z humorem.

Tegoroczną imprezę uświetnił nie tylko już tradycyjny wieczorny koncert wraz z dyskoteką i ogniskiem, ale też fajerwerki. Na zwycięzców zawodów i konkursów czekały nagrody. A wśród nich jedna z głównych – na najlepszą zagrodę. Tu po raz drugi z rzędu palmę pierwszeństwa zdobyło Podbrodzie. „Linie Lotnicze Podbrodzie” – to był najbardziej udany projekt.

„Pracownicy Linii lotniczych Podbrodzie” wraz z gośćmi
(fot. Wiktor Jusiel)

W zlocie wzięli udział również goście z Polski: ułani z Klubu Jazdy Konnej „Joker” oraz uczestnicy III Nasielskiego Rajdu Motocyklowego, którzy po raz pierwszy zawitali na Wileńszczyznę, jadąc śladami swego ziomka, bohatera bitwy pod Krawczunami Czesława Grombczewskiego „Juranda”, dowódcy I Brygady Wileńskiej AK, który zginął w bitwie z hitlerowcami 13 lipca 1944 roku.

„W jedności siła” – hasło, które jednoczy rodaków zarówno w pracy społecznej, działalności politycznej, jak i treściwym spędzaniu czasu wolnego, sprawdziło się również na zlocie w Bieliszkach: w przyjaznym, miłym gronie spędzony czas pozwolił uczestnikom zlotu naładować akumulatory do dalszej pracy i działalności.

Wykorzystana szansa

Referat o wykorzystaniu szansy kształcenia medycznego młodzieży z Wileńszczyzny na tworzonym Uniwersytecie Polskim w Wilnie w latach 1991-1997 wygłosiła na kolejnej konferencji organizowanej przez Stowarzyszenie Naukowców Polaków Litwy (SNPL) „Nauka a jakość życia” czynny uczestnik i organizator tej inicjatywy, była wieloletnia prezes Polskiego Stowarzyszenia Medycznego na Litwie, lekarz Bronisława Siwicka.

Grupa inicjatywna SNPL na czele z prezesem prof. Romualdem Brazisem podjęła inicjatywę utworzenia polskiej uczelni – Uniwersytetu Polskiego w Wilnie (UPW). Powodem ku temu posłużyła konieczność odrodzenia polskiej inteligencji na Wileńszczyźnie.

Polityka Unii Europejskiej wobec mniejszości narodowych oraz odpowiednie dokumenty, w tym rezolucje Rady Europejskiej, zobowiązywały państwa do zapewnienia dla mniejszości narodowych kształcenia w ojczystym języku od przedszkola do szkoły wyższej.

Istniejąca sieć szkół polskich na Litwie stanowiła niezbędne zaplecze do realizacji takich założeń. Zwłaszcza, że wykształcenie wyższe w języku polskim ma w Wilnie wielowiekowe tradycje.

Po odrodzeniu niepodległości na Litwie, na podstawie podpisanej deklaracji polsko-litewskiej, odżyły nadzieje na możliwość i realizację prawa zdobywania wykształcenia w języku ojczystym na wszystkich szczeblach.

10 maja 1991 roku został zatwierdzony Statut UPW, wybrano Senat oraz władze uczelni. Rektorem został prof. dr hab. Romuald Brazis.

Po ogłoszeniu przez uczelnię ankiety z zapytaniem: kto i na jakich kierunkach chciałby się kształcić, na kierunek medyczny zgłosiły się 54 osoby – trzecia część ankietowanych. Warto odnotować, że 26 z nich miało ukończoną szkołę pielęgniarską.

Prof. Romuald Brazis zwrócił się do lekarzy, którzy należeli do PSML, z prośbą o pomoc. Wówczas powstała grupa entuzjastów (Bronisława Siwicka, śp. Mieczysław Demiński, Tatiana Grygorowicz, śp. Medard Czobot i inni). Trudno było stać na uboczu, wiedząc, że tylko odpowiedni poziom wykształcenia pozwoli nam czuć się równymi partnerami w społeczeństwie kraju zamieszkania.

Wszystkim zależało na tym, by zaistniała możliwość podjęciach studiów na Litwie. Doskonale wiedzieliśmy o zaniedbaniach w sferze ochrony zdrowia mieszkańców Wileńszczyzny, o niedostatecznym zabezpieczeniu tego regionu w kadrę medyczną, jak i istniejącej do dziś barierze językowej (Polacy w starszym wieku nie znają języka państwowego, a młodzi lekarze – Litwini nie mogą się domówić z chorym pacjentem, ponieważ nie znają ani polskiego, ani rosyjskiego).

Od 3 października 1991 roku rozpoczęto studia na następujących kierunkach:
1. Humanistyczny.
2. Ekonomii i prawa.
3. Przyrodniczy.
4. Studia medyczne (wydział medyczny w projekcie).

Początkowo zorganizowano kurs przygotowawczy, na którym były prowadzone wykłady z chemii, biologii, fizyki oraz języków: polskiego, litewskiego i obcych.
Jednocześnie były czynione próby tworzenia wydziału medycznego na powstającym UPW. Układaliśmy plany, szukaliśmy kompetentnych wykładowców, szykowaliśmy niezbędne dokumenty, które były potrzebne do rejestracji uczelni.

Rozważaliśmy możliwość wykorzystania bazy wydziału medycznego na Uniwersytecie Wileńskim oraz znajdującej się najbliżej Akademii Medycznej w Białymstoku (AMB). Do działania w tym kierunku została upoważniona grupa osób, która niejednokrotnie miała spotkania z ówczesnym rektorem Uniwersytetu Wileńskiego (UW) Rolandasem Pavilionisem oraz dziekanem wydziału medycznego dr. Gintautasem Česnysem, którzy wyrażali chęć współpracy.

Doszliśmy do porozumienia, że jeżeli na medycynę na UW dostanie się przynajmniej 8 absolwentów szkół polskich, to na początku zostanie utworzona odrębna grupa akademicka. Zajęcia w tej grupie miały się odbywać po litewsku (po polsku – ponadprogramowo). Po ogłoszeniu propozycji podania złożyło 15 osób, wstąpiły – 4, plus 1 jako kandydat.

Jednocześnie – 13 listopada 1991 roku – w Akademii Medycznej w Białymstoku odbyło się spotkanie z udziałem członka Rady Krajowej Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, rektora Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Sławomira Kalembki, dr. med. Bohdana Dowbora z Torunia, prof. Edmunda Narutowicza z Bydgoszczy, któremu przewodniczył śp. rektor AMB prof. Andrzej Kaliciński. Omawiano na nim możliwość udzielenia pomocy w organizacji studiów medycznych na UPW.
W celu wspierania studiów na powstającym UPW, w Białymstoku została założona „Fundacja na rzecz Uniwersytetu Polskiego w Wilnie”, na prezesa której został wybrany dr Andrzej Lussa.

Krajowy Zjazd Lekarzy w Polsce popierał powstanie wydziału medycznego na UPW.

W Wilnie została powołana Tymczasowa Rada Założycielska Studiów Medycznych w składzie: Bronisława Siwicka – przewodnicząca, dr med. Medard Czobot – kurator, pracownik naukowy Instytutu Eksperymentalnej Medycyny w Wilnie, poseł na Sejm RL; dr hab. Zygmunt Mackiewicz, dr hab. Wiktor Zarzecki, prof. dr hab. R. Ptaszek, prof. dr hab. Ernest Walkowicz, prof. dr hab. Jan Jaszczanin, dr Emilija Iwaszkiewicz, dr med. Zbigniew Siemienowicz – poseł na Sejm RL; dr med. Mieczysław Demiński, dr med.Tatiana Grygorowicz, farmakolog dr Jolanta Gulbinowicz (UW), prof. dr hab. Alina Midro (AMB), dr med. Andrzej Lussa – prezes Fundacji na rzecz UPW; Paweł Michalkiewicz – przedstawiciel studentów.

W związku z nieprzychylnym stanowiskiem władz Litwy odnośnie rejestracji uczelni, po obustronnym porozumieniu z AMB, 21 maja 1992 roku w Wilnie została podpisana umowa między rektorem AMB i prezesem SNPL prof. Romualdem Brazisem w sprawie rozpoczęcia – od października 1992 roku – studiów medycznych dla grupy młodzieży polskiej z Litwy w AMB wraz z powołaniem „Oddziału Kształcenia Obcokrajowców”. Ministerstwo Edukacji Narodowej RP przydzieliło pieniądze na ten cel.
4 lipca 1992 roku, po podaniu do wiadomości publicznej możliwości podjęcia studiów medycznych w Polsce, w murach ówczesnego Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego, pod nadzorem komisji mieszanej, odbył się wstępny egzamin testowy na studia do Akademii Medycznej w Białymstoku, która zadeklarowała gotowość przyjęcia 20 osób na wydział lekarski i 5 osób na stomatologię.

Delegacja z Polski była też upoważniona przez rektora Akademii Medycznej w Gdańsku do przeegzaminowania
5 osób na stomatologię w Gdańsku.

Do Wilna przybył osobiście rektor AMB prof. Andrzej Kaliciński wraz z komisją egzaminacyjną ze strony polskiej w składzie: prof. Irena Gałasińska-Pomykoł – przewodnicząca; dr hab. Anna Andrzejewska, dr Władysław Kaczmarski, dr Jan Szczedziński, dr Janusz Korecki.
Do komisji od SNPL należeli: Bronisława Siwicka – przewodnicząca, doc. Zygmund Mackiewicz, dr Emilia Iwaszkiewicz, dr med. Tatiana Grygorowicz, lek. Bronisława Kodienė, lek. Lucyna Podlipajewa.

Należy zaznaczyć, że na egzamin przybyło 36 absolwentów. Byli to Polacy, którzy ukończyli szkoły nie tylko polskie, lecz też litewskie lub rosyjskie i skorzystali z udostępnionej możliwości studiować medycynę w Polsce.

Uwzględniając interesy młodzieży, która nie chciała wyjeżdżać z Litwy, razem z prof. Romualdem Brazisem w 1992 roku podjęliśmy starania o utworzenie polskiej grupy w Szkole Pielęgniarskiej w Wilnie. Zrealizować ten zamiar pomógł nam Departament ds. Mniejszości Narodowych i Problemów Regionalnych przy rządzie Republiki Litewskiej. Ze szkołą została zawarta umowa, że zamiast jednej z grup rosyjskich zostanie utworzona 25-osobowa grupa dla absolwentów szkół polskich.
Na prośbę szkoły zorganizowaliśmy wykłady w języku polskim w tej grupie. Członkowie Polskiego Stowarzyszenia Medycznego na Litwie prowadzili wykłady z farmakologii, ginekologii i położnictwa, opieki medycznej i chorób wewnętrznych, a od SNPL filozofię medycyny wykładał dr Eugenijus G.Vasilevskis.
Zaopatrzyliśmy szkołę w niezbędne podręczniki, które sprowadziliśmy z Polski (dopomógł w tym śp. prof. dr med. Aleksander Dawidowicz z Warszawy).
SNPL w porozumieniu ze Związkiem Polaków na Litwie przekazało dla szkoły, do prowadzenia pracy dydaktycznej, telewizor i wideo. Dla studentów, również grup litewskich, organizowaliśmy praktyki w Polsce. Koszta pobytu w Polsce opłaciła strona polska.

Należy zaznaczyć, że dzięki naszym staraniom w 1991-1992 roku akademickim zaczęło studiować medycynę i pielęgniarstwo 55 absolwentów szkół polskich.
Dla młodzieży pragnącej studiować medycynę nadal organizowaliśmy kurs przygotowawczy z kierunkowych przedmiotów (biologia, chemia).
Według naszych danych, w okresie od 1991 do 1997 roku studiowały medycynę 162 osoby, z nich na Litwie – 112
(69,7 proc.) i w Polsce – 49 (30,2 proc.); dane nie są wyczerpujące.

Od 1998 roku Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” podjęło się uruchomienia w Wilnie szkolenia młodzieży polskiej wg programu Fundacji „Semper Polonia”– „Szansa dla maturzysty” – wykłady prowadzono w języku państwowym, by młodzież z Litwy studiowała na uczelniach Litwy. Wykładano również kierunkowe przedmioty na medycynę.

Byliśmy i nadal jesteśmy zdania, że polska młodzież z Litwy powinna studiować w kraju zamieszkania, a dokształcać się i zdobywać doświadczenie w Polsce i innych krajach świata.

Już 25 lat minęło od czasu, kiedy dzięki zdobytej przez młodzież szansie na powstającej uczelni w Wilnie, po ukończeniu studiów medycznych w Polsce, znaczna liczba osób powróciła na Litwę, gdzie odnalazła swoje miejsce, pracuje w zdobytym zawodzie, cieszy się autorytetem wśród pacjentów, znajduje również czas na pracę społeczną w Polskim Stowarzyszeniu Medycznym na Litwie na rzecz potrzebujących. Do takich należą: Barbara Komarowska, która pracuje w przychodni rejonu wileńskiego jako lekarz rodzinny. Barbara – to wieloletni aktywny członek PSML, cieszy się dużym autorytetem wśród kolegów (wybierana do zarządu, pełniła funkcje wiceprezesa i prezesa, obecnie pełni stanowisko sekretarza w zarządzie Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych); Dariusz Żybort – lekarz stomatolog ma swój gabinet w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, wieloletni aktywny członek zarządu, wiceprezes, podjął się opieki nad grobami lekarzy spoczywających na nekropoliach Wilna, jest członkiem szkolnego komitetu rodzicielskiego i efektywnie działa na rzecz kształcenie młodzieży polskiej na Litwie. Jego małżonka – była studentka UPW – Iwona Borysewicz razem z Dariuszem ukończyła stomatologię w AMB. Oboje pracują w zawodzie oraz wychowują dwie piękne, zdolne córki, jako zamianę dla siebie na przyszłość; Daniel Lipski skorzystał z szansy i ukończył stomatologię w AMG, jest aktywnym członkiem PSML, obecnie jest jego prezesem; z Gdańska powróciła do nas Łucja Szymanowska oraz Irena Bardowska (Cadkienė) – z AMB, która pracuje w wileńskiej przychodni i jest członkiem zarządu PSML.
Niektórzy pozostali w Polsce.

Osiągnięty sukces zawdzięczamy całemu zespołowi SNPL na czele z prof. Romualdem Brazisem, który osobiście, nie zważając na ofiarowany czas, pokładany wysiłek, ogrom wiedzy potrafił kierować na dokształcanie młodzieży na różnych kierunkach, czyniąc rzeczy, wydaje się, trudne do wykonania. To czyni nadal, o czym świadczą organizowane co roku międzynarodowe konferencje „Nauka a jakość życia”.

Osobiście uważam, że entuzjazmu i odwagi w tworzeniu Uniwersytetu Polskiego w Wilnie było niewystarczająco, brak było z naszej strony ludzi wykształconych i zaangażowanych w pomoc prof. Romualdowi Brazisowi i gronu naukowców-Polaków. Trudno było mu dorównać. Profesor potrafił wszystko. Gdyby takich ludzi jak Romuald Brazis wówczas było więcej, dzisiaj mielibyśmy również jubileusz UPW. Szkoda, że tak nie jest…

Wszyscy ci, którzy przyczynili się do tej szlachetnej pracy, do dziś odczuwają satysfakcję, że nie daliśmy młodzieży zmarnować szansy.
Za swoje osiągnięcia prof. Romuald Brazis przez władze RP został wyróżniony tytułem „Zasłużony dla kultury polskiej”, nagrodzony Złotym Medalem Alberta Schweitzera za humanizację nauki, Krzyżem Kawalerskim RP, a w 1992-1993 r. Międzynarodowe Centrum Biografii w Cambridge przyznało mu tytuł Człowieka Świata.

Przed laty potrzebne nam było większe poparcie społeczności polskiej, więcej jedności, zrozumienia i zaangażowania. To nie była „zabawa w polski uniwersytet”, to była ciężka praca na rzecz dobrego celu. Początki zawsze są trudne. Praca ta warta była zachodu, gdyż Wileńszczyzna otrzymała sporo ludzi wykształconych na różnych kierunkach.

Bronisława Siwicka

 

Matura z litewskiego – skutki „zrównania”

W miniony poniedziałek Narodowe Centrum Egzaminacyjne ogłosiło wyniki państwowych egzaminów z matematyki i języka litewskiego. Wyniki matury z języka litewskiego i literatury – jedynego obowiązkowego egzaminu, którego zdanie na poziomie państwowym daje możność ubiegania się o finansowane przez państwo studia uniwersyteckie, budzą duże zainteresowanie i emocje. Przypomnieć tu wypada, że zdanie szkolnej matury z litewskiego pozwala uzyskać świadectwo dojrzałości i podjąć nieodpłatne studia w kolegiach.

Od 2013 roku, na mocy Ustawy o oświacie przyjętej w marcu 2011 roku, uczniowie szkół mniejszości narodowych składają tzw. ujednolicony egzamin z języka litewskiego – czyli taki sam, jak ich koledzy ze szkół z państwowym językiem nauczania. Dzieje się tak nie bacząc na odmienny start – o 800 godzin mniej nauki języka litewskiego np. w szkołach polskich. Stosowane ulgi w ocenie prac (obowiązuje praca pisemna) są stopniowo zmniejszane, ponieważ w 2020 roku mają przestać obowiązywać. Społeczność polska, od chwili przyjęcia Ustawy o oświacie w marcu 2011 roku, mówi o dyskryminującym jej założeniu ujednolicenia matury z litewskiego, które wyraźnie zmniejsza szanse młodzieży po szkole z nielitewskim językiem nauczania dostania się na nieodpłatne studia uniwersyteckie i wymaga dodatkowego wysiłku, by nadrobić „nieobecne” godziny nauki języka litewskiego. Co czyni się najczęściej kosztem innych przedmiotów i zdrowia młodzieży. Nie chcą jednak tych argumentów uznać decydenci od oświaty. Wyniki matury z litewskiego na poziomie państwowym również w tym roku wskazują na to, że podjęta decyzja „zrównania” uderza w interesy młodzieży należącej do mniejszości narodowych.

Tego roku do egzaminu państwowego z języka litewskiego i literatury przystąpiło 18525 abiturientów, z których 17559 uczyło się w szkołach z państwowym językiem nauczania, zaś 966 – z językiem mniejszości narodowych. Do złożenia egzaminu upoważniało zdobycie 30 proc. punktów z możliwych do uzyskania. Egzamin zdało 89,04 proc., co jest o 0,72 proc. mniej niż w roku ubiegłym, kiedy wskaźnik ten sięgał 89,76 proc.

Tegoroczna matura z litewskiego na poziomie państwowego egzaminu stała się o wiele mniej pomyślna dla maturzystów ze szkół nielitewskich. Poradziło sobie z nią 80,74 proc. zdających, co jest o 7,13 proc. mniej niż w roku ubiegłym, kiedy państwowy egzamin z litewskiego pomyślnie zdało 87,87 proc. przedstawicieli szkół mniejszości narodowych.

Dla absolwentów szkół z litewskim językiem nauczania tegoroczny wskaźnik wynosi 89,5 proc. Egzamin państwowy z litewskiego nie może się też „pochwalić” ocenami w granicy 100 pkt – tego roku takie oceny uzyskało zaledwie 0,71 proc. składających (0,7 proc. ze szkół z litewskim i 0,2 proc. z językiem wykładowym mniejszości narodowych). Dla przykładu z matematyki wskaźnik ten wynosi 4,78 proc. Jak wynika z danych NCE, „setkowicze” uczyli się języka według rozszerzonego programu i mieli na półroczu oceny 9-10. Ciekawe, że większość maturzystów pisała rozprawkę (81,8 proc.), a najpopularniejszym tematem był „Co daje człowiekowi spokój” (wybrało go 61 proc.). Z kolei tekst literacki pisało 16,9 proc. maturzystów.

Warty odnotowania jest też fakt, że do egzaminu na poziomie państwowym przystąpiło aż 45,3 proc. abiturientów, których oceny z półrocza wynosiły od 2 do 6. Wynika z tego, że młodzież wyraźnie oddaje priorytet egzaminowi państwowemu. Jak podaje NCE, liczba osób ze szkół z polskim językiem nauczania, których oceny mieszczą się w tej granicy, wzrosła aż o 10 proc.

Oceniając wyniki egzaminu państwowego NCE pozwoliło sobie na aluzje, że w szkołach mniejszości narodowych oceny z wiedzy języka i literatury litewskiej są zawyżane. Skąd ten wniosek? Ano stąd, że maturzyści ze szkół z litewskim językiem nauczania, którzy na egzaminie potrafili uzyskać 40 proc. możliwych punktów, mieli podczas nauki średnią ocenę „5”, zaś ze szkół mniejszości narodowych – „7” i nawet „8”. Trudno uznać ten argument wiedząc, jak faktycznie znikome są ulgi w ocenach na maturze i jakie znaczenie ma to, że język litewski nie jest ojczystym językiem tych uczniów i nadal istnieje różnica godzin przeznaczonych na naukę litewskiego. Wynikające z tego różnice, nawet przy bardzo dużym wysiłku ze strony nauczycieli lituanistów pracujących np. w szkołach polskich, zniwelować jest bardzo trudno.

Tak, by zdać maturę z litewskiego abiturienci szkół z państwowym językiem nauczania mogą popełnić nie więcej niż 6 błędów gramatycznych i z leksyki, 12 – pisowni, 14 – przestankowych, 20 – stylistycznych i wyrazistości przekazu. Ze szkół mniejszości narodowych odpowiednio: 14, 25, 14 i 30. W porównaniu z 2013 rokiem, w 2016 uszczuplono pulę błędów o 1-2.

Wszyscy ci, którzy nie zdali państwowego egzaminu z języka i literatury litewskiej będą mogli przystąpić do niego w piątek – 7 lipca, by zdać go na poziomie szkolnym, co pozwoli na otrzymanie świadectwa dojrzałości, ale zamknie drogę do nieodpłatnych studiów na uniwersytecie.

Czy tegoroczne wyniki państwowego egzaminu z języka i literatury litewskiej staną się powodem do rzetelnej i głębokiej analizy przyczyn procentowego spadku liczby tych, co sobie z nią poradzili, dowiemy się już po egzaminacyjnej gorączce. Lecz nadzieja na to, że decydenci podejmą kroki na drodze do likwidacji dyskryminujących czynników podczas składania tego egzaminu przez maturzystów szkół z nauczaniem w językach mniejszości narodowych, coraz bardziej blednie. Metoda buldożera, niestety, jest w litewskiej polityce, również oświatowej, bardzo popularna.

Janina Lisiewicz

Turystyczny Zlot Polaków – miłośników sportu, obcowania i dobrego humoru

Pierwsze dni lipca już po raz 29. zwołały rodaków na Turystyczny Zlot Polaków na Litwie. Jest to najstarsza impreza społeczności polskiej, która dała przykład wspólnego sportowego, wesołego i pomysłowego spędzania czasu w różnych zakątkach Wileńszczyzny: tradycyjnie wędruje on po rejonach wileńskim, trockim, solecznickim, szyrwinckim i święciańskim. W 1988 roku minionego stulecia wypromowana przez entuzjastów impreza zwoływała do uroczych miejscowości wspaniałe drużyny. Należy ubolewać, że z biegiem lat duch sportowo-intelektualny na Wileńszczyźnie wyraźnie przyćmił. Zresztą mnogość inicjatyw i ofert naturalnie rozproszyła liczebne gromady uczestników. Jednak dzięki prawdziwym zapaleńcom nadal jest żywy duch rywalizacji w tradycyjnych dyscyplinach, takich jak wiedza o zlotach i Wileńszczyźnie, sztafeta turystyczna, konkurs na najlepszą zagrodę i in. Trzydzieści minionych lat jednak najwidoczniej każą znaleźć nowe drogi do kolejnych pokoleń fanów turystycznych atrakcji.

Tego roku XXIX Turystyczny Zlot Polaków na Litwie wystartował we wsi Poddębie, w gminie Muśniki, na terenie malowniczo położonej nad zbiornikiem wodnym zagrody turystycznej „U Zenona”. Z uwagi na to, że rok 2017 został ogłoszony Rokiem Tadeusza Kościuszki (obchodzić będziemy dwusetną rocznicę jego urodzin) – bohatera nie tylko Polski, ale też krajów ościennych oraz Francji i Stanów Zjednoczonych Ameryki, więc sprawdzian wiedzy uczestników zlotu obejmował fakty z życia tego wojskowego i inżyniera, który pozostawił po sobie wdzięczną pamięć na paru kontynentach.

Jak wynikało z programu zlotu, przybyłe na Ziemię Szyrwincką drużyny rywalizowały ze sobą w turystyce, sporcie i rozrywce. Do każdej z konkurencji(a było ich osiem) musiały się zgłosić grupy co najmniej czteroosobowe (składające się z dwóch pań i dwóch panów), więc drużyny wystawiały nawet po dwa zespoły, w ten sposób stwarzając możliwość zdobywania większej liczby punktów. A one były liczone przez oceniających pod bacznym okiem głównego sędziego Andrzeja Łakisa i skrupulatnie notowane przez sekretarz Jolantę Wołodko.

Po pierwszym dniu zmagań, kiedy na uczestników i gości czekała ostatnia tego dnia konkurencja – prezentacja artystyczna zespołów, podane na tablicy informacyjnej wyniki, obrazującej przebieg rywalizacji drużyn, żadnej z nich nie dawały zdecydowanego pierwszeństwa. Bo w sztafecie sportowo-rozrywkowej była najlepszą drużyna „MJB” (członkowie Mickuńskiej Wspólnoty Młodzieżowej), zaś w wiedzy o Wileńszczyźnie i zlotach najsilniejsi okazali się być członkowie „Garnizonu” (reprezentanci Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej Garnizonu w Nowej Wilejce). Ale „garnizonowcy” zdecydowanie gorzej radzili sobie w turystyczno-sportowych zmaganiach, plasując się dopiero na IV miejscu i tylko w biegu na orientację uplasowali się na drugiej pozycji.

„MJB” z kolei potrafiła zdobyć laury jeszcze w dwóch zawodach. No i zdecydowanie drużyna z Mickun pobiła rywalów na głowę podczas prezentacji drużyn: przedstawiona przez nich teatralizowana wizja faktów z życiorysu Andrzeja Tadeusza Bonawentury Kościuszki (skoncentrowali się na jego zalotach do trzech wybranek, z których, jak wiemy żadna nie została żoną, bo dotrwał w stanie kawalerskim do końca żywota) była doskonale wyreżyserowana, nagłośniona, nie zawiodły też pomysłowe dekoracje i stroje. Jedynie do poprawności językowej można by mieć zastrzeżenia. Ale zważywszy fakt, że tereny Rzeczypospolitej były jakże różnorodne pod względem językowym, więc i ten „grzech” można usprawiedliwić, życząc na przyszłość lepszej kondycji językowej tej jakże wspaniałej drużynie, która potrafiła doskonale zabawić zarówno zlotową dziatwę, jak i dorosłych. Jak zauważyła wieloletnia (i niestrudzona) prowadząca zlotów Katarzyna Kuckiewicz, przynajmniej jeden wątek życiorysu Kościuszki (przywódca insurekcji, niestety, na Litwie i Wileńszczyźnie jest o wiele mniej popularny niż inni przywódcy kolejnych narodowych zrywów wyzwoleńczych), zostanie w pamięci zlotowiczów…

„Garnizon” popisał się mistrzostwem ułańskim we władaniu szablą, co wywołało okrzyki zachwytu publiczności. Tego roku zabrakło twórczej inwencji wiernej zlotom drużynie zbiorowej z Ławaryszek, Kowalczuk, Kieny, Kiwiszek i Szumska – „Ł3KS” oraz sympatycznej rodzinnej drużynie z Grygajć pod dowództwem kapitana Czesława Pocieja.

Jak zaznaczył komendant zlotu Zbigniew Głazko, drużyny wykazały się dobrą sprawnością, kondycją i chęcią rywalizacji, co wcale nie było łatwe zważywszy, że w biegu na orientację zawodnicy mieli do odnalezienia 15 ukrytych w terenie punktów i na każdym z nich mieli do wykonania zadanie w postaci łamigłówki. Z kolei podczas sztafety sportowo-rozrywkowej zawodnicy mieli się wykazać koordynacją działań i zgraniem zespołu pokonując tor przeszkód z zawiązanymi oczami. Szczególnie dobrego przygotowania fizycznego i sprytu wymagała sztafeta sportowo-rozrywkowa: należało wspinać się na drabinki sznurowe, rozpięte między drzewami liny wspinaczkowe, zaliczyć wspinaczkę wielowyciągową na drzewo oraz pływanie kajakiem morskim… Nie zabrakło też pomysłowości, zmysłu artystycznego i inwencji twórczej w konkursie artystycznym – należało „zbudować” konstrukcję z wielce nietypowych materiałów (najlepszą była drużyna „MJB”); kucharskim – przygotować danie wegetariańskie z perłówki (prym wiodły „Ł3KS” oraz Grygajcie); na najlepszą zagrodę (znów wykazała się „MJB”).

Po podliczeniu zdobytych punktów we wszystkich formach rywalizacji okazało się, że zdecydowane pierwszeństwo ma drużyna „MJB” z Mickun (37 pkt). Na II miejscu uplasowała się drużyna „Ł3KS” (25 pkt), na III – „Garnizon” (22 pkt).

Na zwycięzców imprezy oraz liderów w poszczególnych konkurencjach czekały nagrody rzeczowe, dyplomy oraz puchary ufundowane przez sponsorów imprezy.

XXIX Turystyczny Zlot Polaków na Litwie był współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą, przez Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” a także przez sponsorów: Związek Polaków na Litwie, Ambasadę RP w Wilnie, Forum Przedsiębiorczości Polskiej „Korona”, europosła Waldemara Tomaszewskiego, przewodniczącą frakcji AWPL-ZChR w Sejmie RL Ritę Tamašunienė, Henrykę i Czesława Okińczyców, Grzegorza Sienkiewicza (spółka „Nedva”), Michała Kleczkowskiego (firma „Medar”) i Jana Jareckiego (spółka „GO-ERP”), DKP w Wilnie, „Mylidę”.

Za rok organizatorów – Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych – czeka nie lada wyzwanie: jubileuszowy – XXX Zlot. Ma się on odbyć w rejonie wileńskim i, miejmy nadzieję, dzięki udziałowi weteranów i kolejnych pokoleń zlotowiczów stanie się wyjątkowym wydarzeniem w historii tej imprezy.

 

Studium o mniejszościach narodowych

29 czerwca Departament Mniejszości Narodowych przy rządzie Litwy zorganizował prezentację pierwszej części studium „Mniejszości narodowe w Litwie Południowo-Wschodniej”, przygotowanego przez Centrum Studiów Europy Wschodniej. Całość ma być przygotowana do końca 2017 roku. Badania są prowadzone przez Centrum na zamówienie Departamentu Mniejszości Narodowych i mają na celu wszechstronną analizę sytuacji mniejszości narodowych na Litwie, zebranie najważniejszych danych statystycznych, w oparciu o które w przyszłości będzie można prowadzić monitoring stanu rzeczy oraz rozpocząć dyskusję o celowości rozwijania strategicznej polityki dotyczącej mniejszości narodowych.

W pierwszej części została przeanalizowana sytuacja w tych rejonach i samorządach, gdzie licznie zamieszkują przedstawiciele mniejszości narodowych: solecznicki, wileński, święciański, trocki oraz Wisaginia i wskazane wstępne wnioski rozwiązania problemów Litwy Południowo-Wschodniej. Przedstawione dane statystyczne, metody ich stosowania, wyciągane wnioski spotkały się z wieloma uwagami i zastrzeżeniami obecnych na prezentacji zarówno przedstawicieli środowisk naukowych – zarówno litewskich jak i polskich na Litwie, przedstawicieli samorządów, organizacji społecznych, dziennikarzy.

Jak zaznaczyła dyrektor Departamentu dr Vida Montvydaitė, na Litwie brak ogólnej wizji i planu działania, skierowanego na rozwój polityki wobec mniejszości narodowych. Dyrektor powiedziała, że zabierając się do dalszych kroków musimy mieć jasny obraz, jaka naprawdę jest sytuacja – bez upolityczniania i zaostrzania nierozwiązanych problemów. Mówiąc o dalszej pracy podkreśliła, że prezentacja jest początkiem drogi, na której będą również dyskusje i spotkania z przedstawicielami samorządów, społecznością akademicką, organizacjami pozarządowymi i wyraziła nadzieję, że uda się wspólnie dojść do wspólnego mianownika co do środków rozwiązania problemów.

Szerzej o spotkaniu i prezentowanych tezach wspomnianego studium pomówimy w kolejnym numerze „Naszej Gazety”.

Poniewież zakwitł polskością

4 czerwca, w ramach , odbył się IV Festiwal Kultury Polskiej w Poniewieżu. Mszę św. w katedrze pw. Chrystusa Króla odprawił emerytowany biskup Poniewieża Jonas Kauneckas. Swym śpiewem eucharystię uświetniły chóry: „Ojczyzna” (dyrektor Ryszard Zabłotny) z Węgorzewa, „Preludium” (dyrektor Adam Cudak) ze Szczytna, „Pasjonata” (dyrektor Joanna Gawryszewska) ze Świętajna, „Pogranicze” (kierownik Józef Murawski) z Szypliszek, grała orkiestra dęta z Ciechanowca (kier. Krzysztof Witkowski).


Wraz z Festiwalem świętowano Zesłanie Ducha Świętego, potocznie zwane Zielonymi Świątkami oraz Dzień Ojca. Piękne, życzliwe Polakom kazanie wygłosił biskup Jonas Kauneckas. Po Mszy św. wielobarwny korowód zespołów, na czele z biskupem i orkiestrą dętą z Ciechanowca, ruszył w kierunku Placu Wolności, by stamtąd autokarami udać się na miejsce koncertu, na plac przed „Cido Arena”.

Otwierając Festiwal i życząc wszystkim zebranym miłego odbioru, witałyśmy zebranych wraz z Danutė Kriščiūnienė. Ciepło i życzliwie przemówił do gości poseł na Sejm RL Povilas Urbšys oraz inni honorowi goście.

Danutė Kriščiūnienė wraz z Ireną Duchowską
Danutė Kriščiūnienė wraz z Ireną Duchowską

Na festiwalowy koncert złożyły się występy szesnastu zespołów z Polski, Litwy i Łotwy. Oprócz już wymienionych, były to zespoły taneczne: „Taka Paka” (kier. Barbara Patruś i Marek Strzemecki) z Rzeszowa, „Grandinėlė” (kier. Zita Rimkuvienė) z Poniewieża; chóry: „Bel Canto” (dyr. Monika Janasz) z Warszawy, „Godos” (kier. Jelena Urbutienė) z Poniewieża, Publicznego Gimnazjum im. gen. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” (kier. Ewa Piotrowska) z Kadzidła; zespoły: „Czerwieniacy” (kier. Józef Rydzewski) z Czerwonego, „Zabielanki” (kier. Cecylia Rogińska) z Zabiela, Międzypokoleniowy Zespół Wokalny „Kwiaty Polskie” (kier Barbara Łojek) z Chmielewa, Mazurski Artystyczny Zespół Ludowy „Mżawka” (kier. Ryszard Zabłotny) z Kruklanek, Męski Zespół Wokalny DK VEF (kier. Vilnis Salaks) z Rygi, Zespół II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie (wicedyrektor Tomasz Choroszewski).

W polskim święcie brały też udział litewskie zespoły
W polskim święcie brały też udział litewskie zespoły

IV Festiwal Kultury Polskiej w Poniewieżu odbył się dzięki przyjaznej współpracy między członkami kół Oddziału ZPL „Lauda” z Kiejdan i Poniewieża. Organizatorka imprezy w Poniewieżu Danutė Kriščiūnienė, mająca polskie korzenie, jest jedną z najaktywniejszych członkiń koła ZPL w Poniewieżu. Od jesieni 2016 roku w Poniewieżu w ramach działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku odbywają się lekcje języka polskiego. Dla chętnych nauki, a są to ludzie pochodzenia polskiego, prowadzi je aktywistka, wolontariuszka Regina Czyrycka.

Za nagłośnienie imprez serdecznie dziękujemy redakcji „Nasza Gazeta”, „Wilnotece”, mediom w Kiejdanach i Poniewieżu, zaś za smaczne cepeliny, którymi uczestnicy święta mogli zaspokoić głód na placu po koncercie, podziękowanie należy się właścicielce kawiarni „Savas kampas” – Audronė Aleknienė z Kiejdan, również mającej polskie korzenie.

Dziękujemy z całego serca wszystkim zespołom, sponsorom, organizatorom i widzom, którzy stworzyli pogodną aurę imprezy, po której człowiek chce być lepszym i świat widzi w barwniejszych, cieplejszych kolorach…

Ambasada ogłasza konkurs dotyczący polskich miejsc pamięci narodowej na Litwie!

Ambasada ogłasza konkurs POLSKIE MIEJSCA PAMIĘCI NARODOWEJ NA LITWIE – CMENTARZE WOJSKOWE, GROBY ŻOŁNIERSKIE, POMNIKI, UPAMIĘTNIENIA. Weź udział i wygraj wyjazd do Polski!

Nie sposób zliczyć rozsianych po Litwie polskich miejsc pamięci narodowej związanych z działaniami zbrojnymi, zrywami powstańczymi, udziałem w wojnach. Wiele grobów ludzi znanych i zasłużonych nie przetrwało, o wielu nawet nie zachowała się pamięć. Dbając o to, aby te ważne dla polskiej pamięci narodowej miejsca przetrwały, Ambasada na swej stronie internetowej uruchomiła KATALOG POLSKICH MIEJSC PAMIĘCI NARODOWEJ NA LITWIE – CMENTARZE WOJSKOWE, GROBY ŻOŁNIERSKIE, POMNIKI, UPAMIĘTNIENIA.

Korzystając z różnych źródeł, życzliwie nam udostępnionych oraz własnych, udało się już udokumentować ponad 200 miejsc walk, cmentarzy i grobów polskich żołnierzy. Dzięki staraniom Państwa, którzy aktywnie nadsyłacie zdjęcia i opisy grobów, lista ta jest ciągle uzupełniana.

Aby Państwa starania zostały słusznie nagrodzone, Ambasada postanowiła dodatkowo ogłosić konkurs!

REGULAMIN KONKURSU POLSKIE MIEJSCA PAMIĘCI NARODOWEJ NA LITWIE – CMENTARZE WOJSKOWE, GROBY ŻOŁNIERSKIE, POMNIKI, UPAMIĘTNIENIA:
1. Organizatorem Konkursu jest Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie.
2. Zakończenie przyjmowania prac konkursowych nastąpi 30 maja 2017 roku. Decyduje data stempla pocztowego lub wysłania wiadomości e-mail.
3. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest wysłanie na adres wilno.amb.wk@msz.gov.pl lub korespondencyjnie: Ambasada RP w Wilnie, Smelio 20A, LT-10323 Vilnius informacji o polskich miejscach pamięci na Litwie. Może to być zarówno uzupełnienie informacji, która już została w katalogu zawarta i ewentualnie dosłanie nam zdjęć wymienionych tam grobów, ale szczególnie zależy nam na informacji o miejscach i obiektach, których nie znamy i których na razie nie ma w katalogu. W takich sytuacjach prosilibyśmy o zdjęcia, lokalizację oraz jak najwięcej informacji. Mile widziane byłyby także życiorysy poległych żołnierzy oraz wszystkie inne informacje i komentarze o polskich miejscach pamięci.
4. W konkursie mogą brać udział zarówno osoby indywidualne lub grupy zrzeszonych osób, uczniowie lub całe klasy pracując grupowo z nauczycielem lub samodzielnie.
5. W konkursie biorą udział również prace nadesłane do Ambasady przed rozpoczęciem się konkursu.
6. Prace nadesłane na konkurs muszą być pracami własnymi.
7. Prace zgłoszone na konkurs nie będą zwracane i pozostaną w zbiorach katalogu Ambasady.
8. Na pracach należy umieścić informacje o autorze/autorach: tytuł pracy, imię i nazwisko, wiek, imię i nazwisko opiekuna / nauczyciela, nr telefonu, nazwę i adres szkoły oraz adres e-mail.
9. O przyznaniu nagród i zwycięzcach decyduje Jury Konkursowe w składzie przedstawicieli Ambasady oraz osób zaproszonych (historyków, kombatantów).
10. Przyznane zostaną nagrody:
* Nagroda główna – weekendowa wycieczka do Polski dla uczestnika/ów (dla osób prywatnych – maksymalnie 4-osobowa grupa, dla klas – maksymalnie 30-osobowa grupa), których prace Jury uzna za wyjątkowe i szczególnie cenne.
* Nagrody pocieszenia – za zajęcie drugiego i trzeciego miejsca w konkursie rozdane zostaną nagrody ufundowane przez Ambasadę
11. Zgłoszenie pracy konkursowej jest jednoznaczne z zapewnieniem uczestnika, że nie narusza ona praw autorskich osób trzecich i wyrażeniem zgody na publikację zdjęć i treści.

Witajmy Święta, witajmy Boże Dziecię!

Witając jedno z najpiękniejszych Świąt w naszej katolickiej tradycji – wraz z narodzeniem Pana niosące nieustającą wiarę i nadzieję – otwórzmy swoje serca na dobro i miłość, współczucie i wrażliwość, których tak potrzebuje każdy z nas, jak i otaczający nas świat. Zatroskani tylko o siebie, swój komfort i dobrobyt, skracamy swoje życie jedynie do tego okresu, który dał nam Pan spędzić na Ziemi. Otwierając się na drugiego człowieka, angażując w działalność wspólnoty mamy szansę na to, że to, co czyniliśmy w życiu doczesnym nie odejdzie wraz z nami. Będzie trwało w ludzkiej pamięci, uczynkach, pracach…

Kochani Rodacy! Niech radosny czas powitania Bożej Dzieciny przyniesie do Waszych domów i rodzin pokój, miłość, zrozumienie. Niech dobry Bóg nie poskąpi Wam i Waszym bliskim zdrowia i szczęścia oraz radości płynącej ze świadomości, że przez życie idziecie zgodnie z drogowskazem jaki On nam dał. Niech wspólnota, jaką razem tworzymy na swojej ojczystej ziemi, łączy nasze umysły i serca do pracy, której owoce będą służyły nie tylko nam, ale też naszym dzieciom i wnukom.

Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie

Zdyscyplinować posłów?!

Przyznajmy, na Litwie Sejm często występuje w roli przysłowiowego chłopca do bicia. To, że posłowie „nic nie robią”, są rozrzutni i jest ich za dużo lubią powtarzać zarówno obywatele w ulicznych wywiadach, jak i byli wybrańcy ludu. W trosce o to, jak zaznaczył, by podnieść prestiż instytucji ustawodawczej, konserwatysta Jurgis Razma zaproponował wnieść kilka – wielce drastycznych – poprawek do Statutu Sejmu RL. Jeden z najstarszych posłów (nie ze względu na wiek, lecz ilość sejmowych kadencji spędzonych w fotelu poselskim), wydaje się, trochę zagalopował w tym dbaniu o „prestiż” reprezentowanej instytucji, czy też chciał wydać się, jak się to mówi, bardziej świętym od papieża, czyli prezesa Chłopów i Zielonych, który planuje całkowicie zabronić spożywanie alkoholu w Sejmie, w tym wina, podczas wizyt zagranicznych gości.

Pan Razma posunął się jeszcze dalej, traktując kolegów, jak, za przeproszeniem, pierwszoklasistów, a nie odpowiedzialnych mężów stanu. Otóż proponuje, by na sali posiedzeń, w trakcie obrad posłowie nie tylko nie mieli prawa wstawać z miejsc, wychodzić z sali, czy po niej spacerować, zbierać się w grupki, ale też korzystać z telefonów komórkowych i… rozmawiać między sobą. Poseł konserwatysta motywuje swoje dość drastyczne ograniczenia tym, że koledzy posłowie nie słuchają uważnie prelegentów, nie wgłębiają się w treść ustaw, tylko odruchowo uczestniczą w głosowaniu, niekiedy gorączkowo pytając tuż przed oddaniem głosu, w jakiej kwestii muszą wydać werdykt. Cóż, jeżeli tak naprawdę jest, to nie jest w porządku.

Wydaje się jednak, że pan Razma jednak trochę przeholował w charakteryzowaniu stylu pracy kolegów. A co do zakazów, to trudno sobie wyobrazić, by takie restrykcje mogły być zastosowane w Sejmie. I kto by się objął pilnowania i egzekwowania zakazów: koledzy posłowie, a może prowadzący posiedzenie, czy sam przewodniczący? Może w ten sposób konserwatysta Jurgis Razma chce się wykazać zatroskaniem „o sprawy państwowe”, wbrew oskarżeniom tych, którzy są niezadowoleni z tego, że konserwatywno-chadecka partia dbając o własny wizerunek odmówiła udziału w negocjacjach z Chłopami i Zielonymi co do koalicji. Możliwe, że chce też w ten sposób „uprzyjemnić” życie w Sejmie dla nowicjuszy, których w obecnej kadencji mamy jak nigdy dużo.