Pamięć, która przetrwała

8 września w Ejszyszkach odbyła się uroczysta ceremonia pogrzebania z asystą wojskową 3 żołnierzy Armii Krajowej: kaprala Edwarda Buczka ps. „Grzybek” oraz dwóch nieznanych, z których jeden przypuszczalnie jest Wojciechem Stypułą ps. „Bartek”.

Szczątki żołnierzy zostały odnalezione i ekshumowane w wyniku prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych prowadzonych w latach 2017-2018 na terenie Wileńszczyzny przez Biuro Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej. Prowadzono je w lesie nieopodal Kolonii Michnokiemie. Ekshumowano stamtąd szczątki kaprala Edwarda Buczka ps. „Grzybek”, który zginął w walce z żołnierzami Wehrmachtu 1 sierpnia 1944 roku. Zidentyfikować szczątki kaprala pomógł znaleziony orzełek z odstrzelonym skrzydłem – śladem kuli, która odebrała życie akowca.

Z kolei w Puszczy Rudnickiej, nad rzeką Wisińczą, w miejscu nazywanym Długą Wyspą, wskazanym w relacji Izabelli Jankowskiej-Stankiewicz ps. „Marianna”, wykryto strzątki niezidentyfikowanej osoby. Pani Izabela była świadkiem śmierci i pochówku podporucznika Wojciecha Stypuły – oficera IV Batalionu Nowogródzkiego Okręgu AK, który zginął 22 lipca 1944 roku zastrzelony przez sowieckich oprawców w Puszczy Rudnickiej. Zabezpieczono materiał kostny podporucznika do badań DNA.

Miejsce pochówku trzeciego akowca – nieopodal Ejszyszek, przy starej drodze prowadzącej do grodziska zwanego Majak – zostało ustalone na podstawie świadectwa mieszkanki Ejszyszek Jadwigi Sieniawskiej. Pani Jadwiga wskazała miejsce pochówku żołnierzy zamordowanych przez oprawców NKWD. Według jej relacji, miejscowi mieszkańcy po kilku dniach od tragicznych wydarzeń rodziny swoich bliskich pochowały na parafialnym cmentarzu. W miejscu pozostały jedne zwłoki niezidentyfikowanego akowca.

W trakcie poszukiwań natrafiono na dużą mogiłę, gdzie ślady wskazywały na to, że było tu pochowanych więcej osób. Znaleziono szczątki jednej osoby.

W dniu uroczystej ceremonii została odprawiona Msza św. w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego. Następnie trumny ze szczątkami żołnierzy zostały przetransportowane na miejscowy cmentarz i pochowane w istniejącej tam kwaterze wojskowej.

W uroczystościach pogrzebowych organizowanych przez Solecznicki Oddział Rejonowy Związku Polaków na Litwie oraz Instytut Pamięci Narodowej wzięli udział: ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska, poseł na Sejm RL z ramienia AWPL-ZChR Leonard Talmont, poseł na Sejm RP Piotr Babiniec, mer rejonu solecznickiego, prezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL Zdzisław Palewicz, zastępca prezesa IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, dyrektor Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy Teresė Birutė Burauskaitė.

Do zebranych rodaków przemawia Zdzisław Palewicz

Witał zebranych mer rejonu solecznickiego, prezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL Zdzisław Palewicz, który podkreślił, że współcześni z dumą i godnością dokonują tej ceremonii – godnego pochówku tych, którzy walczyli za największe ideały wypisane na polskich sztandarach: Bóg, Honor, Ojczyzna. Zaakcentował również to, co jest w życiu najważniejsze – pamięć, którą pielęgnuje od lat Solecznicki Oddział Rejonowy ZPL oraz prawda, którą zaświadczają miejscowi mieszkańcy.

Z kolei ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska dziękowała litewskim partnerom za współpracę. Zadowolenie ze wspólnych badań, m.in. dziejów współpracy polskiego i litewskiego podziemia antysowieckiego wyraziła dyrektor Teresė Birutė Burauskaitė. Zaś zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk mówił z dumą o tym, że na przestrzeni minionych lat udało się zachować pamięć.

O „pamięci o tych, którzy poświęcili swe życie dla Polski i która przetrwała w ludzkich sercach” napisał również w swym liście do uczestników uroczystości marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński.
Żołnierzy żegnano salwą honorową. Ich godne miejsce pochówku wśród towarzyszy broni uhonorowano złożonymi wieńcami i zapalonymi zniczami.

Opracowała Janina Lisiewicz na podstawie informacji soleczniki.lt oraz własnej

Jedna odpowiedź do “Pamięć, która przetrwała”

  1. Jezeli dobrze pamietam to wlascicielem majatku w Michnokiemie byl moj wujek Bieniakonski.Rocznik 1890 .W Rosji carskiej z namowy swojego wujka oficera armii carskiej zaciagnal sie do armii .Byl zawodowym podoficerem.Pierwsza wojne swiatowa zakonczyl na Krymie.Do domu szedl pieszo przez Kijow.Musial ukrywac swoje pochodzenie i fakt ze sluzyl w armii cara.W Kijowie byl swiadkiem wiecu w ktorym wystepowal Feliks Dzierzynski.Ozenil sie z siostra mojej babci.Bylem za mlody ,zeby dowiedziec sie cos wiecej o jego zyciu.Zmarl w 1976 roku w Bydgoszczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.