26 maja w Wilnie odbył się XV zjazd Związku Polaków na Litwie. Licząca 29 lat, najliczniejsza – skupiająca w swych szeregach ponad 10 tysięcy członków w 14 oddziałach na Litwie – organizacja społeczna za priorytetową działalność uznaje ugruntowanie i pogłębianie tożsamości narodowej Polaków na Litwie, uświadomienie wagi polskości oraz jej propagowanie i promowanie.
26 maja w Wilnie odbył się XV zjazd Związku Polaków na Litwie. Licząca 29 lat, najliczniejsza – skupiająca w swych szeregach ponad 10 tysięcy członków w 14 oddziałach na Litwie – organizacja społeczna za priorytetową działalność uznaje ugruntowanie i pogłębianie tożsamości narodowej Polaków na Litwie, uświadomienie wagi polskości oraz jej propagowanie i promowanie.
Przygotowania do XV zjazdu Związku Polaków na Litwie trwały od 29 stycznia, po podjęciu przez Radę ZPL uchwały w sprawie zwołania kolejnego zjazdu. W ponad 200 kołach Związku odbyły się zebrania sprawozdawczo-wyborcze. W ich trakcie wybrano 449 delegatów na XV zjazd ZPL. Obrady odbyły się w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Na zjazd przybyło 386 delegatów.
Obrady zjazdu poprzedził występ Reprezentacyjnego Polskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna”. Pieśni patriotyczne, ludowe, tańce narodowe i utwory opiewające ojczystą ziemię złożyły się na półgodzinny popis. Zabrzmiał również hymn państwowy Litwy oraz „Rota”.
Po wybraniu organów kierowniczych zjazdu – prezydium, reprezentowanego przez przedstawicieli największych oddziałów: wileńskiego rejonowego, miasta Wilna oraz rejonu solecznickiego (Albert Narwojsz, Edyta Tamošiūnaitė, Grzegorz Jurgo), Komisji Mandatowej (Mirosław Gajewski, Edward Kiejzik, Anna Łastowska, Anna Jesvilienė), Komisji Skrutacyjnej (Waldemar Rymkiewicz, Stefania Tomaszun, Stanisław Sosna, Jerzy Miluszkiewicz, Jan Lipiński, Ryszard Jankowski, Liulita Sulcienė), Komisji Redakcyjnej (Edward Trusewicz, Alina Kowalewska, Bożena Stelmakowa), sekretariatu (Janina Tubielewicz, Teresa Romanowska, Walentyna Mażul) oraz zatwierdzeniu porządku obrad i regulaminu wystąpień słowa udzielono prezesowi Związku Michałowi Mackiewiczowi, który wygłosił referat sprawozdawczy.
Mówiąc o minionej kadencji, prezes zaznaczył: (…) „Chcąc złożyć dzisiaj klasyczne sprawozdanie z działalności, tradycyjnie sięgnąłem do statystyki różnorodnych poczynań, inicjatyw i imprez, które bez Związku, jego ludzi – pełnych oddania i poświęcenia sprawie ogółu – nigdy by na Litwie nie zaistniały. A gdy tę statystykę zebrałem, okazała się naprawdę imponująca. (…) Delegaci zjazdu nie potrzebują tych liczb i tak wszystko wiedzą, bo sami to robią”. Prezes postanowił główny akcent skierować na cele działalności Związku, jego znaczenia dla całej społeczności polskiej.
Z trybuny zadał retoryczne pytanie: „Po co to wszystko robimy? Kosztem swego wolnego czasu, częstokroć kosztem rodzin, a i własnych nakładów finansowych. Po co to poświęcenie. Wokół każdego z nas są ci, zawsze niezadowoleni, będą krytykować. (…) Po co nam ten odrębny język na Litwie, te nie po litewsku pisane nazwiska, jakieś polskie szkoły, jakaś mowa polska…(…). Przed kilkoma laty pani prezydent Litwy podczas oficjalnego spotkania prawie wykrzyczała mi: „Wymyśleli sobie problemy Polaków na Litwie… Problemy… Żyjcie jak ludzie i nie będzie żadnych problemów. Wszyscy równi są przed prawem i Konstytucją. Wszystkim należy się to samo i tyle samo!”.
Może to prawda. I tak skazani jesteśmy na asymilację. Po co nam ta polska odrębność? Po co nam ten Związek Polaków, potrzebujący wiele sił, czasu, nerwów i zdrowia. Ci, co potrafią się dostosować, ci, co nie mają zasad (niby po co są potrzebne, jeżeli przeszkadzają żyć), może mają rację. Można w swoim towarzystwie się zebrać co jakiś czas, w jakimś klubiku, porozmawiać, podyskutować, krytykując tych, co „nie chcą żyć jak ludzie”. I popatrz: są honorowani, finansowani, nagradzani i… nawet nowo przybyła pani ambasador z Polski zaraz publicznie ogłosi, że to właśnie oni mają przyszłość, no bo jak inaczej – tam nie ma problemów.
Więc czy w ogóle ma jakiś cel, jakieś znaczenie wszystko to, co robimy w szeregach, jak zwykliśmy określać, naszej największej, najliczniejszej organizacji Polaków obejmującej całą Litwę.
Zazdroszczę specjalistom zatrudnionym w instytucjach naszych sponsorów – dobrodziejów, którzy określają nam warunki rozliczeń z dotacji z Polski. Oni uważają, że wszystko można określić w liczbach, dla nich wszystko jest proste! Korzystamy z dotacji polskiego podatnika na imprezy? Korzystamy! Więc proszą określić jaki jest współczynnik użyteczności naszej działalności.
I co myślicie, określamy. Jesteśmy naprawdę wdzięczni Senatowi RP, który zawsze był i jest z nami na dobre i na złe. Nie są to, oczywiście, żadne milionowe dotacje. Komisja rewizyjna stale liczy, sprawdza wszystko, co do grosza i złoży dziś sprawozdanie.
Chciałem w tym miejscu powiedzieć o czymś innym. Chciałbym zobaczyć jak młodzi, wykształceni, mądrzy warszawiacy potrafią sami obliczyć współczynniki pożytecznego oddziaływania każdej imprezy, obliczyć procent wzmocnienia świadomości, polskiej tożsamości po każdym koncercie, czy turnieju koszykówki. Zresztą nie wiem, czy sami to potrafią, ale takie zadanie nam formułują. A my potrafimy, myśmy kołchozy przeżyli… Skorzystałeś z dotacji z Polski, określaj współczynnik wzrostu tożsamości. (…) Bzdura oczywiście, najczęściej szkoda na to czasu. Ale cóż, trzeba! Nie napiszesz przecież, że to byli już Polacy w 100 procentach. I nie da się tego procentu zwiększyć. A jak tak, to po co w takim razie wydawaliście pieniądze polskiego podatnika? – padnie groźne pytanie, gdy komuś trzeba będzie cię upokorzyć…”.
Przytaczając przykłady z życia i walki tych, którzy bronili polskości w najbardziej trudnych i ciemnych okresach naszej historii i zostali pomordowani, lecz nie zwyciężeni, prezes zaakcentował, że to dla ich pamięci warto i trzeba przejąć ich sztandar i wznieść wysoko. Bo są rzeczy, wartości, bez których człowiek przestaje być człowiekiem. Warto żyć i bronić tej naszej polskości. W setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę oddać hołd tym, którym krzyczano, że „stumanieni, nie wierząc w to, że chcieć to móc”…
Kontynuując wątek sensu działań Związku Michał Mackiewicz podkreślił: „Jesteśmy częścią wielkiego, bohaterskiego narodu, z chlubną historią i wielką kulturą. Jesteśmy z tego dumni. I słowa „żyć po ludzku” rozumiemy jako zachowanie pamięci i wierności ideałom tych, którzy byli przed nami, uszanowanie woli Tego, z którego łaski urodziliśmy się jako Polacy i chcemy nimi pozostać…
Właśnie to decyduje o tym, że Związek, powołany do życia wraz z pierwszym powiewem odrodzenia tożsamości narodowej na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, żyje i rozwija się już prawie 30 lat, nabierając wciąż nowych barw. Właśnie wtedy – my, nowe pokolenie, urodzeni poza granicami Macierzy w innych czasach uświadomiliśmy sobie, że nadszedł czas podźwignąć się z klęczek i unieść głowę, by przemówić pełnią głosu: jesteśmy Polakami… Tak powstał Związek. Bo inaczej po prostu być nie mogło. Te nasze pięć prawd komuś wciąż sen z oczu spędzają, a nas wciąż łączą w spójne szeregi, które chcą i potrafią zadbać o swoje interesy i prawa, budować swoje życie. Niestety, chętnych przyćmić naszą aktywną działalność jest sporo. I nie tylko na Litwie, ale i w pewnych kręgach rządzących w Polsce. Co pewien czas są podejmowane kroki w tym kierunku.
Przed nieomal trzydziestu laty zabraliśmy się do odkłamywania i pielęgnowania pamięci historycznej, otoczyliśmy troską polskojęzyczne szkolnictwo, krzewienie twórczości literackiej i działalności edytorskiej, rozwijanie twórczości artystycznej… Trudno to uświadomić, ale od chwili powiewu pierwszych odrodzeniowych wiatrów stało się jasne, że ciernista droga egzystencji wileńskich Polaków wcale się nie kończy z końcem komunizmu…
Obok podstawowych spraw, do których rozwiązywania powołany został Związek, musieliśmy wkrótce, z przyczyn obiektywnych, podjąć się zadania przeciwstawienia się animozjom narodowościowym i poczynaniom nacjonalistycznym, nie tylko poszczególnych grup społeczeństwa litewskiego, ale też pojedynczych przedstawicieli oraz całych instytucji państwowych. A jednocześnie odbijać oszczercze napady polskojęzycznej prasy warszawskiej. Stąd się zrodziło daleko posunięte upolitycznienie Związku w pierwszych latach jego istnienia. Bo uświadomiliśmy sobie, że podstawowe znaczenie dla obrony mniejszości narodowych mają nie tylko i nie tyle demonstracje swej tożsamości poprzez festiwale folklorystyczne i stroje ludowe, ale przede wszystkim poprzez wpływ na struktury rządzące państwem na wszystkich szczeblach.
Zwrotnym wydarzeniem było wyłonienie z szeregów Związku Polaków na Litwie nowej organizacji politycznej – Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, która wzięła na siebie te obowiązki. Z pomocą i w oparciu o ZPL partia Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin osiąga znaczące dla polskiego społeczeństwa naszego kraju sukcesy.
W tej sytuacji Związek Polaków, jako odrębna struktura, obrał formułę organizacji społecznej. Strategiczne zadania zaś, pozostają te same:
– ugruntowanie i pogłębianie tożsamości narodowej Polaków na Litwie;
– uświadomienie wagi polskości oraz jej propagowanie;
– promowanie osiągnięć polskiej społeczności na Litwie, jej wkładu – zarówno w aspekcie historycznym, jak i obecnej rzeczywistości – do stanowienia, rozwoju i prosperowania Wilna, Wileńszczyzny, całej Litwy;
– budowanie jedności z Macierzą – Polską.
Jako polska społeczność robimy wszystko, aby Polacy mogli czuć się równi wśród równych, mogli być współgospodarzami na swej ziemi, mieli możliwość maksymalnie zadbać o polskie sprawy według swoich potrzeb.
Ważnym elementem realizacji tych założeń jest doskonalenie tradycyjnego modelu szkolnictwa w języku polskim, które obok realizowania misji poznawania języka, literatury, historii ojczystej, jest decydującym czynnikiem w zdobywaniu przez Polaków jakościowego wykształcenia, które daje polskiej młodzieży udany start w dorosłe życie.
Możemy odnotować wielki sukces społeczności polskiej na Litwie w działaniu na rzecz akredytacji szkół średnich na gimnazja. Mamy satysfakcję z posiadania 36 gimnazjów – 10 proc. ogółu działających na Litwie.
Ale zagrożenia i cały szereg spraw nierozwiązanych wciąż pozostają. Niepokoją stale zachowujące się próby uszczuplania stanu posiadania naszych szkół. W pełni popieramy doskonalenie (nie ujednolicenie) nauczania języka państwowego, ale ujednolicenie egzaminu maturalnego nie może nie budzić ostrego sprzeciwu. Wciąż czekają na rozwiązanie problemy z podręcznikami dla polskich szkół. Budzi zaniepokojenie nowa sytuacja, jaka się tworzy wokół kształcenia nauczycieli po likwidacji Litewskiego Uniwersytetu Edukologicznego…
Z niepokojem należy stwierdzić, że daje się już zauważyć tendencja spadu poziomu znajomości i używania języka polskiego nawet w placówkach, gdzie ma on być dominujący – w szkołach polskich na Litwie. Może powinniśmy tu więcej żądać od siebie, nie iść na łatwiznę, mniej zwracać uwagi na opinię sprawdzających, a w pełni korzystać z należnych nam praw. (…)
Optymizmem napawa jednak fakt, że władze Rzeczypospolitej Polskiej bardzo wyraźnie wspierają aspiracje Polaków na Litwie w kwestii doskonalenia edukacji w języku polskim. Dziękujemy za to. Jednak czasem urzędnicy potrafią też wiele napsuć. Wyprawki dla pierwszoklasistów – prezent Państwa Polskiego – zostają wręczone w szkołach, a za parę dni odbywa się „uroczyste” wręczanie tychże wyprawek w obecności wysokiego urzędnika z Macierzy. Dlaczego małe dzieci muszą brać w tym udział. Inny przykład. Prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” bez uzgadniania z np. „Macierzą Szkolną”, innymi odpowiedzialnymi za sprawę szkolnictwa polskiego osobami, udaje się do wiceministra oświaty Litwy z propozycją, że będzie prowadził badania nad stanem potrzeb oświaty polskiej na Litwie, bo ma na to pieniądze. I już minister zmienia swoje zdanie na temat rozwiązania istniejących problemów… Podobnie miała się sprawa z prowadzeniem kursów doskonalenia nauczycieli. Podjęła się jej osoba dotychczas nie mająca z tym nic wspólnego, zajmująca się biznesem w dziedzinie sprzętu komputerowego, bo dostała na to pieniądze.
W tym samym czasie trudno jest o środki na prowadzenie niedzielnych szkółek języka i kultury polskiej w oddziałach ZPL na Litwie etnicznej – w Kownie, Święcianach, Nowych Święcianach, Kłajpedzie, Wisagini”.
W dalszej części swego przemówienia prezes Michał Mackiewicz zaznaczył, że: „ZPL koncentrował swoją uwagę na organizacji imprez, skierowanych na rzecz pielęgnowania i wspierania kultury i tradycji polskiej w szerokim tego słowa znaczeniu. Ich ilość jest naprawdę imponująca i mamy z czego być dumni. W większości oddziałów odbywają się festyny kultury polskiej, które mają swoje głębokie tradycje, organizowane są konkursy historyczne, obchody świąt narodowych i okolicznościowych. W ciągu kadencji mieliśmy w sumie ponad 250 imprez. Festyny, które na stale zapisały się w kalendarzu imprez polskich: „Dźwięcz, polska pieśni!” w rejonie trockim, „Pieśń znad Solczy”, Festyn na Laudzie i Żmudzi, w Wisagini, „Trzymajmy się razem” w rejonie jezioroskim, i „Śpiewaj z nami” – w rejonie szyrwinckim. W ubiegłej kadencji mieliśmy dwie polskie parady – w 2016 roku i tego roku 5 maja. Ogromne dzięki należą się organizatorom, prezesem kół i oddziałów, którzy zorganizowali dla tysięcy rodaków prawdziwe święto polskości.
W minionej kadencji były organizowane też zawody sportowe: Letnie Igrzyska, turnieje siatkówki i koszykówki, które organizowało powołane przez Zarząd Główny Centrum Sportowe ZPL.
Na przeciągu całej kadencji jednym z głównym kierunków naszej działalności było ugruntowanie pamięci narodowej i dokumentowanie polskich śladów na Litwie; opieka nad miejscami pamięci narodowej, zabytkami kultury, wojskowymi cmentarzami i mogiłami tych, którzy walczyli o wolność tej ziemi. Szczególną opieką otaczaliśmy Zułów – miejsce urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego, które od kilkunastu lat należy na prawach własności do ZPL. Powoli, bo powoli, ale posuwają się sprawy porządkowe tego miejsca pamięci narodowej. W ubiegłym roku – 150. rocznicy urodzin Marszałka – otrzymaliśmy nawet wsparcie finansowe na ten cel. Po raz pierwszy od kilkunastu lat. Rozpoczęliśmy większe prace mając niejako zapewnienie, że ciąg dalszy wsparcia będzie w roku bieżącym – 100-lecia odzyskania niepodległości. Niestety, Senat znowu odrzucił ten projekt, zostawiając nas z rozpoczętymi pracami na lodzie. Podobno Ambasada RP w Wilnie zaopiniowała ten projekt na zero, czyli negatywnie. Musimy przyznać tę porażkę. Niestety, nie potrafimy przekonać decydentów co do konieczności odpowiedniego uporządkowania tego miejsca na miarę Marszałka. Większe prace, kolejny raz zostały przerwane. Czekają nas tarapaty z uzyskaniem funduszy na opłatę już wykonanych prac.
Ale dzięki naszemu społecznemu wysiłkowi Zułów żyje, przyciąga coraz więcej turystów, nawet na teren do końca nieuporządkowany. Właśnie w Zułowie miało szkołę pracy społecznej z łopatą, kosą czy motyką kilka pokoleń studentów.
Coraz więcej członków naszej organizacji oraz gości lubi przyjeżdżać tu na święta organizowane przez Zarząd Główny. Szczególnie popularne stały się obchody w tym miejscu Święta Wojska Polskiego – 15 sierpnia, urodzin Marszałka 5 grudnia…
W mojej ocenie mijająca kadencja wyróżniała się powstawaniem nowych idei, propozycji i poczynań. Wiele spraw zrealizowano, wiele jest w toku albo czeka na realizację już w nowej, rozpoczynającej się dziś kadencji.
Niestety, spis spraw do załatwienia, na które czeka społeczność polska od lat, wcale się nie skraca. Na dodatek nie ustają próby, te nasze, już posiadane prawa mniejszości narodowej, uszczuplić. Stale więc musimy z czymś walczyć, coś udowadniać, kogoś do czegoś przekonywać. To nadal odciąga nas od budującej działalności. Nie chodzi tylko o antypolskie nastroje w mediach, czy wypowiedziach czołowych polityków, ale również o legislacyjne ograniczenia praw mniejszości narodowych. Więc po raz kolejny musimy powiedzieć, że najliczniejsza, autochtoniczna polska mniejszość narodowa w naszym kraju, wciąż oczekuje na rozstrzygnięcie piętrzących się od lat problemów i z tego nie mamy zamiaru rezygnować.
Chodzi nam o zagwarantowanie, raz na zawsze, istnienia i rozwoju polskiego szkolnictwa; o publiczne używanie języka ojczystego (obok państwowego) wszędzie tam, gdzie jest tego potrzeba; o uczciwą reprywatyzację zagrabionej ziemi na Wileńszczyźnie; o zaniechanie praktyk zniekształcania naszych nazwisk i imion; o sprawiedliwe, demokratyczne wybory do władz wszystkich szczebli; o proporcjonalne wspieranie rozwoju kultury polskiej w szerokim tego słowa znaczeniu.”
Obok wyliczania trudności i problemów, prezes odnotował również pozytywne zjawiska: „Szanowni Państwo, jako organizacja społeczna naprawdę mamy z czego się cieszyć, mamy z czego być dumni. Koła, oddziały, zarządy, wiele ludzi pracuje w Związku społecznie, z dużym zaangażowaniem. Zawdzięczając temu Związek Polaków na Litwie, jako całość, skutecznie działa na rzecz rodaków na terenie całego kraju, rozwija się. Nasi liderzy, prezesi kół i oddziałów, są to w większości ludzie duchowo bogaci, inicjatywni, pomysłowi, z oddaniem i poświęceniem działający na rzecz polskości.
Wybrana na XIV zjeździe 30-osobowa Rada ze swoich szeregów wyłoniła 5-osobowy Zarząd, w jego skład weszli: Alicja Pietrowicz, Zdzisław Palewicz, Jarosław Narkiewicz, Maria Rekść oraz prezes. W pracach Zarządu stale brali udział obaj wiceprezesi oraz sekretarz Związku. Były opracowane metody i strategia działalności. Praktycznie kontynuowaliśmy działalność poprzedniej kadencji, twórczo ją rozwijając.
Ostatnio wielu ludzi wyraża chęć przystąpienia do Związku, założenia nowych kół. Szczególnie dotyczy to Wilna i rejonu wileńskiego. Szeregi Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL znacznie się zwiększyły. To cieszy. Uważam, że zadania odnowienia i zwiększenia liczby członków ZPL, powinny stać się jednym z priorytetów działalności Związku w nowej kadencji.
W minionej kadencji przy terenowych oddziałach ZPL, tam, gdzie nie ma polskich szkół, tradycyjnie działały szkółki sobotnio-niedzielne języka i kultury polskiej. Pracującym tam nauczycielom, gorącym patriotom polskiego słowa, w miarę swoich możliwości, staraliśmy się nieść pomoc. Chociaż nie zawsze nam się to udawało. Nowo wybrane kierownictwo Związku będzie musiało zaktywizować tę pracę, bo, niestety, w niektórych miejscowościach ostatnio działalność ta zanika. Brakuje nauczycieli, wsparcia finansowego.
Szczególnej uwagi wymaga też sprawa kolonii w Polsce dla uczniów szkółek. Praktycznie niemożliwie jest ostatnio uzyskać dla nich miejsc, bądź na krótszy wyjazd do Polski. Bardzo im na tym zależy, by mieć kontakt z językiem polskim, którego w swoich miejscowościach nie mają. Uważam, że działalność ta powinna być kontynuowana, by ogniska języka i kultury polskiej na Litwie etnicznej nie tylko nie zagasły, ale nabierały nowych blasków.
W miarę swoich możliwości usiłowaliśmy wspierać wszelkie imprezy w polskich szkołach, być wszędzie tam, gdzie potrzebowano naszej pomocy. Preferowaliśmy imprezy związane z nauczaniem języka polskiego. Na przykład, „Polskie dyktando”, Olimpiada Języka Polskiego, Miniolimpiady, imprezy językowe i poetyckie w kołach ZPL, Polskie dyktando dla dorosłych. Imprezy te nabierają większego rozmachu i znaczenia, gdy się udaje pozyskać sponsorów nagród. Powinniśmy w każdym wypadku nadawać większe znaczenie nauczaniu języka ojczystego i odpowiednią rangę. Muszą o tym stale pamiętać nasi członkowie piastujący odpowiedzialne stanowiska w strukturach władzy – w Sejmie, samorządach.
W Wilnie wiele organizacji i instytucji prowadzi działalność skierowaną na krzewienie kultury polskiej. Imprez mamy naprawdę sporo, czasem, niestety, sale świecą pustką. Oznacza to, że organizatorzy nie trafiają w gusta, więc czas już zwrócić większą uwagę na poziom i jakość organizowanych imprez, bo minęły czasy, kiedy byle impreza po polsku ściągała tłumy. Konkurencję mamy ogromną, szczególnie w stolicy, więc polska impreza powinna, że tak powiem, być konkurencyjna.
Działania w strukturach międzynarodoych, polonijnych nigdy nie zaliczaliśmy do najważniejszych, jednak staraliśmy się podtrzymywać ścisłe kontakty z Polonią i rodakami za granicą, przede wszystkim z EUWP i Radą Polonii Świata, których członkami jesteśmy. Staraliśmy się być obecni na konferencjach, zebraniach, zlotach – wszędzie tam, gdzie nas zapraszano. Reagować w obronie dobrego imienia Polski i Polaków. Spotykaliśmy się z przyjeżdżającymi na Litwę komisarzami, przedstawicielami Unii Europejskiej, OBWE. Podczas tych spotkań również były nagłaśniane nasze problemy. Gościliśmy też przywódców, liderów polonijnych organizacji międzynarodowych z różnych krajów.”
Mówiąc w większej części o minionej kadencji, Michał Mackiewicz przedstawił również zarysy działalności na najbliższą przyszłość. Zaznaczył przy tym, że: „Związek posiada swoje struktury w całym kraju, ale mamy też ogromne rezerwy do rozwoju. Do zorganizowanej działalności należy włączyć także nowe tereny, gdzie także mieszkają Polacy, a dotychczas są poza Związkiem. Należy podjąć również kroki służące ściślejszej integracji struktur związkowych. W minionej kadencji organizowaliśmy spotkania prezesów kół, myślę, że pracę tę należałoby kontynuować. Służyłoby to wymianie doświadczenia, wzajemnemu poznaniu się, integracji szeregów związkowych, co staramy się propagować na łamach tygodnika ZPL „Nasza Gazeta”. Należałoby też wznowić zapoczątkowane w poprzednich kadencjach spotkania młodzieży związkowej na wspólnych imprezach.
Wierzę, że nadal ZPL będzie kontynuować swą działalność, jednocząc polską społeczność na Litwie, bo inaczej istnieje zagrożenie, że pod pięknym hasłem „integracja”, po prostu się zasymilujemy, stając się ludźmi bez narodowości, bez swojej historii, kultury i języka, ludźmi bez korzeni i pamięci narodowej.
Jesteśmy otwarci na wszelką budującą współpracę – w imię lepszej i bardziej sprawiedliwej przyszłości, dla dobra swego kraju. W imię tego pozostajemy zawsze otwarci do współpracy, jako partnerzy, jako równoprawni obywatele naszego państwa. Do tego dążymy, takimi pragniemy być. Jesteśmy świadomi i zdajemy sobie sprawę, że nasze działanie nie wszystkim się podoba. Również w Polsce… Może ktoś chciałby mieć wobec nas inne cele. Manipulować, dzielić, rozbijać i rządzić.(…) ”.
Po wysłuchaniu referatu prezesa, do złożenia sprawozdania został zaproszony przewodniczący Komisji Rewizyjnej. Waldemar Rybak szczegółowo przeanalizował wpływy i wydatki, jakie w ciągu trzech lat wpłynęły na konto Związku i były z tego konta uiszczane. Komisja Rewizyjna stwierdziła, że żadnych nieprawidłowości i nieścisłości w działalności finansowej Związku nie ustalono.
Przewodniczący Komisji Statutowej Czesław Olszewski odnotował, że komisja podczas minionej kadencji nie musiała podejmować żadnych decyzji, ponieważ nie wynikło kwestii spornych, nie musiano też ustosunkowywać się do naruszeń, bowiem takowych nie było. Przewodniczący poinformował delegatów, że Rada ZPL 21 maja br. zwróciła się do Komisji Statutowej z prośbą wyjaśnienia kwestii wyborów prezesa ZPL. Chodziło w zapytaniu o to, czy delegaci zjazdu mogą składać swoje podpisy pod zgłoszeniem jednego czy też kilku kandydatów na prezesa. Komisja Statutowa przypomniała, że kandydat na prezesa ZPL powinien uzyskać poparcie nie mniej niż 10 proc. delegatów. Prezes może być wybrany wyłącznie z grona delegatów w tajnym lub jawnym głosowaniu. Każdy delegat może udzielić swego poparcia jednemu kandydatowi.
Sprawozdanie złożyła również Komisja Mandatowa.
Prezydium udzieliło głosu gościom zjazdu. Prezes Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusz Adam Pilat, zwracając się do zebranych na sali delegatów powiedział, że po raz pierwszy był obecny na X zjeździe. Stwierdzając, że ZPL od 1996 roku jest członkiem Unii, odnotował, że Związek Polaków na Litwie jest najlepiej zorganizowaną mniejszością polską poza granicami kraju. Gratulował dobrze zorganizowanej oświaty i dobrej reprezentacji politycznej, co daje prawo być przykładem dla innych. Na zakończenie życzył sukcesów w walce z kłopotami i asymilacją, która jest problemem Polonii.
Prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Józef Szyłejko mówił o tym, że zarówno ZPL jak i Towarzystwo są rówieśnikami i w ciągu tych lat zawsze starali się wspierać rodaków na Wileńszczyźnie, bowiem kierował nimi sentyment do rodzinnych stron. Towarzystwo integruje wilniuków, którzy po II wojnie światowej znaleźli się w Macierzy, ale nigdy nie zerwali kontaktu z ojczystymi stronami i pragnęli wspólnie dbać o utrzymanie tożsamości tej ziemi.
Zabierając jako pierwszy głos w dyskusji nad sprawozdaniem prezesa, poseł na Sejm RL Zbigniew Jedziński, reprezentujący Święciański Oddział Rejonowy ZPL zaznaczył, że prezes Michał Mackiewicz swoją postawą stwarza niekomfortowe warunki, bo jest bezkompromisowy. Stwarza problemy dla urzędników z Polski, którzy przyjeżdżają cieszyć się, a muszą słuchać o problemach. Poseł ustosunkował się również do osoby prezydent Litwy, która zbyt późno zrezygnowała z członkostwa w komunistycznej partii. Zaznaczył też, że frakcja AWPL-ZChR w Sejmie zgłosiła projekt o odtajnieniu współpracowników sowieckich służb specjalnych, który, niestety, został odrzucony, co świadczy o stosunku posłów do tej kwestii. Pracę Zarządu Głównego poseł ocenił na „dobrze”, bo zawsze można się doskonalić i zaproponował w imieniu oddziału święciańskiego wybrać na następną kadencję na prezesa Michała Mackiewicza, który z oddaniem poświęca się pracy społecznej.
Prezes Wileńskiego Oddziału Miejskiego ZPL Marek Kubiak pragnął zwrócić uwagę delegatów na to, że polskie szkoły i organizacje muszą nie tylko istnieć, ale istnieć jakościowo. Proponując wytyczyć konkretne zadania działalności, Marek Kubiak nazwał zainicjowanie stworzenia zawodowego teatru polskiego oraz miejscowej polskiej telewizji. Odnotował też, że chciałby wiedzieć zawczasu, kto będzie zgłaszany na prezesa, by był czas na przeanalizowanie kandydatury.
W swym wystąpieniu prezes Trockiego Oddziału Rejonowego ZPL, poseł na Sejm RL Jarosław Narkiewicz podkreślił społeczny charakter działalności członków Związku, którzy nie otrzymują ani jednego grosza wynagrodzenia. Odnotował, że m.in. jego oddział potrafi współpracować w obronie polskich interesów zarówno z pozycją jak i opozycją, wyszukując formy zdobycia finansowania na realizację projektów. Narkiewicz odniósł się do wystąpienia swojego poprzednika, prezesa oddziału m. Wilna, stwierdzając, że próbował on naśladować naszych krytyków, mówiąc o tym, że oświata polska nie jest jakościowa. By być takową, jak podkreślił poseł, najpierw musi istnieć, o co ciągle zabiega ZPL i inne organizacje, a aktywność naszych placówek oświatowych oraz wyniki wstępowania na studia ich absolwentów dobrze świadczą o poziomie polskiej szkoły na Litwie. Jarosław Narkiewicz życzył, by nowo wybrany prezes m. Wilna swoją pracą udowodnił, że można stworzyć zawodowy teatr. Niech też przeprowadzi jakościowe imprezy i pokaże przykład doskonałej działalności.
Ustosunkowując się do działalności prezesa Michała Mackiewicza, Jarosław Narkiewicz zauważył, że doskonale widzi ile swego czasu oddaje on pracy społecznej, ile go kosztuje bycie zrównoważonym, wysłuchanie wszystkich. Poseł zadał też pytanie, czy prezes Mackiewicz komuś czegoś zabronił, czy przeszkodził w realizacji jakiejś inicjatywy, urzeczywistnieniu zamiarów.
Odnosząc się do zaistniałych problemów, Jarosław Narkiewicz stanowczo zaznaczył, że damy radę i ostoimy próbie rozbicia, bo nie pójdziemy tą drogą, którą nam wskazują z zewnątrz. Co do oświaty, podkreślił, że jest realizowany program rozwiązywania problemów wspólnie z decydentami litewskimi i nie chcemy, by z zewnątrz, nie radząc się z nami, czy konkretne poczynania są nam potrzebne, umawiano się ponad naszymi głowami.
Swoje wystąpienie na zjeździe prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL, przewodniczący AWPL-ZChR i europoseł Waldemar Tomaszewski rozpoczął od złożenia życzeń dla mam. Prezes zaznaczył, że w oddziale jest wielka dynamika wzrostu. Odnotował też, że ponad 200 imprez przeprowadzonych w oddziale zostało dofinansowanych przez zarząd. Pamiętano także o rodakach w innych regionach Litwy, dla których, na przeprowadzenie 50 imprez, przeznaczono 28 tys. euro. Priorytety wspierania Polaków np. w Elektrenach, rejonie malackim będą nadal realizowane.
Prezes przypomniał również o wsparciu dla rejonu święciańskiego – zbudowanie i utrzymanie Domu Polskiego w Nowych Święcianach. Mówiąc o działalności prezesa Michała Mackiewicza, Waldemar Tomaszewski zaakcentował odbudowę Zułowa, która praktycznie jest realizowana bez wsparcia spoza Litwy oraz ostatnio przeprowadzoną paradę polskości. Przypomniał też, że musimy koncentrować się na rzeczywistych problemach: zwrocie ziemi, kiedy w Wilnie 48 proc. właścicieli nie odzyskało swego majątku i to ma być stawiane na pierwszym miejscu. Bo pozbawienie majątku, to pozbawienie pozycji ekonomicznej. A z kolei przenoszenie ziemi, co było praktykowane na Litwie, to zmiana składu narodowościowego na danym terenie, co jest sprzeczne z założeniami 15 artykułu Traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy pomiędzy Polską i Litwą, który mówi o tym, że strony powstrzymają się od działań zmieniających skład narodowościowy.
Prezes odniósł się również do używania języka ojczystego w przestrzeni publicznej i podkreślając obiektywne i subiektywne tego przyczyny, zaznaczył, że wiele złego w tym temacie zrobiły próby zastraszania naszych ludzi. Ale też odnotował, że ratyfikowana przez Litwę bez wyjątków Konwencja Ramowa ds. Mniejszości Narodowych pozwala na używanie języka mniejszości w zwarcie zamieszkałych skupiskach. Waldemar Tomaszewski podał również przykłady naszych sukcesywnych działań w tym kierunku, m.in. inicjatyw miejscowych wspólnot i wygranych procesów sądowych.
Prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL podkreślił znaczenie ukazywania naszych sukcesów zarówno w wyborach, kiedy pomimo emigracji i niżu demograficznego coraz więcej wyborców oddaje swój głos na AWPL-ZChR, jak i w oświacie, gdzie udało się nam zachować praktycznie wszystkie szkoły średnie i akredytować je na gimnazja. Należy akcentować również to, że absolwenci polskich szkół mogą się szczycić największym procentem wstępowania na studia (jest on wyższy od średniej krajowej). A ostatnio odnotowaliśmy kolejny sukces: ma powstać polska szkoła początkowa na Antokolu, a Gimnazjum im. A. Mickiewicza uzyskało miano liceum.
Europoseł przypomniał też, że przedstawiciele Polaków z Litwy – starosta sejmowej frakcji AWPL-ZChR Rita Tamašunienė i Tadeusz Andrzejewski reprezentują Litwę w Radzie Europy w Strasburgu i w Komitecie Regionów. Odnotował też zaufanie, jakim darzy AWPL polska społeczność, przekazując 1 proc. podatku dochodowego na jej konto.
Odnosząc się do problemów, prezes podkreślił, że błędy, czy umyślne działania na szkodę poszczególnych urzędników muszą być wskazywane. Tak samo, jak nazywane zdrady, których, niestety, na przeciągu naszej historii musieliśmy doświadczyć. Jednak kierując się zasadami wiary katolickiej, stawiając Boga na pierwszym miejscu, będziemy mieli wszystko na swoim miejscu.
O działalności Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a raczej o dążeniu do wiedzy jego słuchaczy mówił Antoni Jankowski. Przypomniał również zebranym, co szczególnie może być aktualne dla młodszego pokolenia, że podwaliny pod odrodzenie narodowe, zachowanie tradycji, kultury, języka budowało kilka pokoleń Polaków w powojennej rzeczywistości na Wileńszczyźnie. Pan Jankowski odnotował również osiągnięcia rejonu solecznickiego, w którym działa PUTW, gdzie dzięki umiejętnej pracy, doborze ludzi udało się tak wiele zrobić dla zachowania spuścizny kulturalnej, upamiętnienia zasłużonych ludzi. Rektor PUTW życzył zebranym, by negatywne przejawy choroby szczucia, podjudzania nigdy nas nie dosięgły.
Członek Rady i Zarządu Głównego ZPL Maria Rekść (mer rejonu wileńskiego) mówiła w swym wystąpieniu zarówno o działalności społecznej, jak i osiągnięciach w dziedzinie oświaty, kultury, pielęgnowania i promowania języka polskiego w rejonie. Dziękowała ludziom, członkom ZPL, nauczycielom, dyrektorom szkół, starostom za to, że wspólnie potrafią realizować nakreślone plany i osiągać dobre wyniki. Przypomniała też zebranym wielki wkład w rozwój Wileńszczyzny pierwszego prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” śp. Andrzeja Stelmachowskiego oraz nieodżałowanego, zasłużonego dla szkolnictwa i kultury, wychowania młodzieży śp. Jana Gabriela Mincewicza. Życzyła uczestnikom zjazdu, by polityka „dziel i rządź” nie miała u nas szans, byśmy doceniali uczciwą pracę takich ludzi, jak prezes Michał Mackiewicz, byśmy byli zjednoczeni i odpowiedzialni.
O tym, że możemy zasłużenie być dumni z osiągnięć jakie udało się nam zdobyć w ciągu 30 lat, mówił z trybuny zjazdu prezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL, mer rejonu Zdzisław Palewicz. „Musimy mieć świadomość swoich sukcesów, problemów, potknięć i nieporozumień, co świadczy o naszej dojrzałości wspólnotowej i społecznej”. Palewicz nawoływał do zrozumienia tego, że polskość, o którą walczymy, dbamy, pielęgnujemy, która jest historyczną wartością nie jest daną sprawą, a zadaną – osobistym i zbiorowym obowiązkiem. I każdy z nas odpowie rachunkiem sumienia, co zrobił w budowaniu polskiego domu, wzbogacając skarbnicę narodową swoją własną pracą. Mówca podkreślił, że musimy być aktywni obywatelsko, społecznie i politycznie, popierając AWPL-ZChR zdobywać władzę na każdym szczeblu i realizować swój program na własnej działce. Jest też konieczna praca u podstaw i praca organiczna. Należy iść do ludzi, pracować dla ludzi. I tak samo jest konieczne poczucie bycia gospodarzem na własnej ziemi ojczystej, bo u gospodarza dobry dom, dobrze wychowane dzieci… Zaś podzięką za pracę niech będzie poczucie spełnionego obowiązku.
Wiele spraw aktualnych na naszym polskim podwórku poruszył w swym wystąpieniu Stanisław Pieszko. Mówił o nieprzestrzeganiu założeń Traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy pomiędzy Polska i Litwą, o problemach nurtujących polskie społeczeństwo na Litwie, m.in. związanych z budową siedziby Filii Uniwersytetu Białostockiego w Wilnie.
Do wypowiedzianych myśli i uwag odniósł się w krótkim wystąpieniu prezes ZPL Michał Mackiewicz, pokrótce analizując poszczególne wystąpienia. Prezydium udzieliło też głosu dla gościa zjazdu Pawła Giliauskasa – przewodniczącego ZHPL na Litwie, który zwracając się do obecnych na sali rodziców zachęcał ich, by pozwalali swoim dzieciom być harcerzami. Mówił o inicjatywach i osiągnięciach kierowanej przez siebie organizacji.
Kończąc dyskusje i wystąpienia prezydium zaproponowało przystąpić do udzielenia absolutorium i oceny sprawozdania Rady oraz Komisji Rewizyjnej. Delegaci jednogłośnie podtrzymali tę propozycję. Jednogłośnie również się określono co do formy głosowania podczas wyborów prezesa. Zgłoszona została jedna kandydatura na stanowisko prezesa ZPL – Michała Mackiewicza. Do prezydium zjazdu zostały dostarczone spisy delegatów, zgłaszających Michała Mackiewicza na to stanowisko. W jawnym głosowaniu kandydaturę jego poparły 342 osoby. Wstrzymało się od głosu 8 osób. Nikt nie głosował przeciwko.
Poprzez aklamację została zatwierdzona 30-osobowa Rada ZPL. Jej członkami zostali: Michał Mackiewicz, Waldemar Tomaszewski, Maria Rekść, Edyta Klimaszewska, Robert Komarowski, Albert Narwojsz, Bożena Stelmakowa, Teresa Dziemieszko, Czesław Olszewski, Marek Kubiak, Krystyna Zimińska, Edyta Tamošiūnaitė, Jarosław Narkiewicz, Teresa Sołowjowa, Zdzisław Palewicz, Grzegorz Jurgo, Anna Jesvilienė, Stefania Tomaszun, Ryszard Jankowski, Zygfryd Binkiewicz, Franciszka Abramowicz, Lulita Sulcienė, Mirosław Marszewski, Ryszard Gierasim, Paweł Stefanowicz, Edward Trusewicz, Renata Cytacka, Anna Łastowska, Irena Duchowska, Teresa Narkevičienė.
Komisja Rewizyjna w składzie: Waldemar Rybak, Krystyna Gierasimowicz, Jasia Mackiewicz, Wiesław Łapin, Tadeusz Aszkielaniec została zatwierdzona przez delegatów poprzez aklamację.
Rezolucje zjazdu zostały również zatwierdzone przez aklamację.
Moi dziadkowie Kozakiewicz I Stefanowicz pochodza z Poniewieza iBirz .Bardzo chce nawiazac kontakt z potomkami Juliana Stefanowicza iKazimierza Kozakiewicza.Prosze o kontakt na adres mekozakiewicz@gmail.coom .
Szczęść Boże !