22 stycznia będziemy obchodzili 155. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Trzeciego, jakże zdeterminowanego i utopionego we krwi i żałobie, zrywu ku niepodległości. Wbrew porażce Insurekcji Kościuszkowskiej, w niespełnieniu Powstania Listopadowego synowie rozdartej przez zaborców Rzeczypospolitej stanęli do walki z caratem pod sztandarem, na którym widniało hasło „Za naszą i waszą wolność”. Przywódcy powstania rozumieli, że wolność nie może być wybiórcza. Podjęli się próby zjednoczenia społeczeństwa, które wspólnie by walczyło o wolność ziemianina i chłopa, Polaka i Litwina – obywateli wolnego kraju. Stworzyli taki wzór partyzanckiej walki, podziemnego państwa, na którym wzorowali się potomkowie już w XX wieku, podejmując walkę z hitlerowskim najeźdźcą. To o nich, powstańcach 1863 roku, Marszałek Józef Piłsudski, który dorastał i kształtował się jako bojownik o wolną Polskę na ich ideałach, powie, że byli najcenniejszym, co Polska posiada.
Powstanie Styczniowe miało na celu nie tylko wyzwolenie narodowe, ale też zakładało walkę o godność ludzką. Jednym z jego haseł były słowa: „idź walczyć za swoje ludzkie i narodowe prawo”.
Początek Powstania na ziemiach Królestwa Polskiego, po dość długo trwających działaniach przygotowawczych i sporach politycznych, jest datowany nocą z 22 na 23 stycznia 1863 roku. Dążąc do tego, by Powstanie swym zasięgiem objęło wszystkie ziemie, które się znalazły pod carskim zaborem, w imieniu Rządu Narodowego 29 stycznia 1863 roku wydana zostaje odezwa „Do braci Litwinów”. Kierownictwo Powstania ogłosiło też dwa dekrety o uwłaszczeniu chłopów również w języku litewskim.
Litewska odsłona Powstania rozpoczęła się 1 lutego. Jeżeli na terenie Królestwa stoczono 1200 większych potyczek z zaborcą, to na Litwie – 237. Były to otwarte walki jak i napady na załogi, urzędy, niszczenie instytucji władzy.
Zygmunt Sierakowski został przez Rząd Narodowy wyznaczony na dowódcę Powstania na Litwie. Na początku kwietnia 1863 roku przybył do Wilna, gdzie ustalono plan walki. Walkę zbrojną Sierakowski rozpoczął nader pomyślnie – 21 kwietnia stoczył pod Ginietynami bitwę, w której rozgromił znaczne siły rosyjskie. A po kilku dniach odniósł sukces w bitwie pod Korsakiszkami. Jedną z największych bitew stoczyli powstańcy pod dowództwem Sierakowskiego nieopodal Birż. Z kolei 7 maja do walki z wojskiem carskim doszło w lesie pod Medejkami. Bitwa trwała trzy dni. Pierwszy jej etap był pomyślny dla powstańców, lecz pod wieczór 8 maja dowódca został ranny, co wprowadziło zamieszanie w szeregach powstańczych. W efekcie już 9 maja pod Sznurkiszkami powstańcy zostali rozbici, poległo około 300 z nich, a Sierakowski dostał się do niewoli. 27 czerwca został powieszony w Wilnie. Warto tu zaznaczyć, że na placu Łukiskim, na jego obrzeżach, znajduje się symboliczny grób Zygmunta Sierakowskiego i Konstantego Kalinowskiego. Jednak już niedługo przywódca powstania Zygmunt Sierakowski zostanie godnie pochowany, bowiem w trakcie prac nad usuwaniem osuwisk na górze Giedymina zostały znalezione jego szczątki. Odkryto też szczątki innych uczestników powstania, których tożsamość próbuje się ustalić. Trwają też dyskusje, gdzie mają być oni pochowani.
Wracając do Powstania, należy powiedzieć, że maj 1863 roku przyniósł powstańcom jeszcze jedną dotkliwą porażkę i stratę – w walce pod Dubiczami został śmiertelnie ranny jeden z przywódców – Ludwik Narbutt. Za męstwo i pomyślne dowodzenie dostał on stopień pułkownika. To za jego głowę władze carskie obiecały nagrodę sięgającą tysiąca rubli. Swą działalność powstańczą rozpoczął Narbutt jako naczelnik wojenny powiatu lidzkiego. Skąd wyruszył do lasów w okolicach Ejszyszek. Tam połączył się z ludźmi księdza Józefa Horbaczewskiego. Oddział dowodzony przez Narbutta szybko się zwiększał i odbywał szkolenia. W okolicach Rudnik – 9 marca udało mu się wraz z oddziałem Leona Kraińskiego rozbić carskie wojsko i zdobyć sporo broni.
Wśród przywódców Powstania na Litwie, obok powszechnie znanego Konstantego Kalinowskiego i księdza Antoniego Mackiewicza (pierwszy został powieszony w Wilnie, zaś drugi – w Kownie), byli też Bolesław Kajetan Kołyszko, Paweł Czerwiński i inni. B. K. Kołyszko pochodził z okolic Solecznik. Teren, na którym walczyły dowodzone przez niego oddziały, to okolice Kowna oraz Kiejdan. Nawet przez wrogów był oceniany jako jeden z najbardziej odważnych powstańców. Kołyszko dostał się do niewoli pod Birżami. Został rozstrzelany w Wilnie.
Z kolei Paweł Czerwiński, pochodzący z guberni witebskiej i tam aresztowany za udział w Powstaniu, zdołał uciec z Twierdzy Dyneburskiej i stanąć na czele oddziału partyzanckiego w powiecie wiłkomierskim i jezioroskim. Walczył na tych terenach do grudnia 1863 roku. Po areszcie i śledztwie został powieszony 19 marca 1864 roku. W powstaniu walczyli też jego dwaj bracia, z których jeden poległ w walce, drugi zaś został stracony na szubienicy.
W Trokach powstańcy na początku lutego potrafili odbić rekrutów, którzy zasilili ich oddział. A w Ucianie napadli na urząd carski. W rejonie oniksztyńskim, w okolicach Świadosz, liczący ponad 200 osób oddział partyzancki walczył z carskimi żołnierzami, a oddział Kacpra Maleckiego – liczący 300 osób – stoczył bój z wojskiem carskim w Puszczy Labanorskiej. 20 października pod Żeżmorami oddział dowodzony przez Feliksa Wysłoucha rozbił kampanię piechoty i pół setki kozaków, była to jedna z ostatnich znacznych potyczek na Wileńszczyźnie.
Bardzo aktywnie do Powstania włączyli się Żmudzini. To na Żmudzi śpiewano w tamtym okresie: „jeszcze Polska nie zginęła, gdy Żmudzini żyją”. Za tę zdeterminowaną walkę drogo zapłacili nie tylko chłopi i szlachta, ale też księża katoliccy – ucierpiał każdy szósty duchowny, poddano sądom 107 księży.
Warto odnotować, że 31 sierpnia 1863 roku Rząd Narodowy wydał odezwę do społeczeństwa polskiego, w której mówiono o wspólnej walce i o tym, że „nie ma Polski bez Litwy i Rusi, jak nie ma jej bez Korony”.
Ostatnią potyczkę na Litwie powstańcy stoczyli 12 października 1864 roku pod dowództwem Kazimierza Pusłowskiego i Ignacego Głuchowskiego. Nastał czas represji, konfiskaty majątków, zsyłek. Raporty żandarmerii podały, że w 1864 roku Kolej Warszawsko-Petersburska przewiozła 30356 więźniów politycznych z Królestwa Polskiego i Litwy…