Jeszcze nie tak dawno książka była jedynym źródłem informacji i piękna. W dzisiejszych czasach z mnóstwem różnorodnych książek rywalizuje wszechobecny Internet, zjadająca czas telewizja, za wszystkich mówiące i śpiewające radio. Może książka już nie ma wartości? Wielcy miłośnicy czytania z całego świata nie mają wątpliwości: jest ono przyjemnością i dobrem. A słynny litewski twórca Justinas Marcinkevičius przypomina: „Czym bronimy się przed ciemnotą i zwierzęcą przemocą jeżeli nie książką, czym ogrzewamy zatwardziałą duszę, czyje, jak nie książki, światło prowadziło nas i prowadzi przez labirynty świata i naszej duszy”. Szczególnie cieszy, że takie książki – prezenty przybywają do Polskiej Biblioteki w Wędziagole. Są one bardzo cenne również przez to, że autorzy piszą w nich o rodzinnych miejscowościach, ludziach, którzy tu żyli, wspominają ich dobrym słowem…
Takie książki z dedykacjami, wspomnieniami w Polskiej Bibliotece w Wędziagole mają własną półkę, która szybko się wypełnia…
Tego roku biblioteka otrzymała wspaniały prezent – Rocznik Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego. Jedna ze współautorek tego wydania – Mieczysława Skarżyńska, rzetelna i pilna badaczka, podaje genezę swojej rodziny – Sankowskich herbu Krzywda, którzy mieszkali w parafii wędziagolskiej, w Boniszkach. Mieczysława Skarżyńska jest dobrą przyjaciółką Polaków z Wędziagoły. Łączą nas przyjacielskie więzi. W książce wspomina ona wędziagolan, bardzo ciepło o nich mówi, nie żałuje dobrych słów pod ich adresem: „Odwiedziłam również miejsca związane z poetą Czesławem Miłoszem: Świętobrość, Opitołoki, Szetejnie, Wędziagołę, z którą jest też związana historia moich przodków. Tu, w kościele św. Trójcy, pobrali się moi pradziadkowie – Franciszek i Petronela (z Wysokińskich) Sankowscy ze wsi Boniszki. Moja podróż po Laudzie była możliwa i odbyła się dzięki prezesowi Wędziagolskiego Oddziału Związku Polaków na Litwie Ryszardowi Jankowskiemu i jego przyjaciołom. Zauroczył mnie język polski wędziagolan. Język ten w formie mówionej jest przekazywany z pokolenia na pokolenie, takiej mowy w Polsce już się nie usłyszy. Do dziś w moich uszach dźwięczą słowa piosenek, które śpiewała dla mnie Leonia w Polskiej Bibliotece w Wędziagole”.
Wrażliwe i niosące ciepło słowa. Zobowiązują one Polaków z Wędziagoły jeszcze w większym stopniu starać się o to, by zachować pamięć, opisać folklor tej miejscowości i ze wszech sił pielęgnować mowę ojców, wiarę i katolickie tradycje.