W rejonie szyrwinckim, podobnie jak i w innych regionach Litwy, nie brak miejsc związanych z wydarzeniami historycznymi i ich bohaterami. Są one ściśle związane zarówno z litewską jak i polską pamięcią narodową. Niektóre z nich ulegają zapomnieniu, gubią się w biegu historii. Przywrócić naszej pamięci – postawiliśmy sobie za cel wyruszając w podróż tropem kilku nazwisk bohaterów okresu walk powstańczych XIX wieku. Do pomocy zaprosiłam wnuka Gabriela – entuzjastę i fotografa, z którym wyruszyliśmy na poszukiwania.
Szukając śladów grobu powstańca Łabanowskiego, jako z pierwszą spotkaliśmy się z Łucją Bukowską (z domu Szynkowska, wiek – 75 lat) ze wsi Miedziuki, która kiedyś była mieszkanką wsi Meszluki. To właśnie panią Łucję pytaliśmy na temat grobu pana Łabanowskiego. Niestety, powiedziała, że nigdy w Meszlukach nie widziała i nie słyszała o nim, nie było tam ani krzyża, ani pomnika upamiętniającego powstańca. Pani Łucja pamięta tylko, że w Meszlukach była tzw. „górka francuska”, ale dlaczego tak ją nazywano nikt o tym nie wiedział. Obecnie tej górki już nie ma, została tu zbudowana autostrada Wilno – Ryga. Wiadomość tę potwierdzili również inni dawni mieszkańcy Meszluk.
Następnym obiektem naszych poszukiwań stał się grób weterana powstania 1863 roku Mikołaja Klimaszewskiego w Szyrwintach. Nawiązaliśmy kontakt z nauczycielem historii Gimnazjum im. Stuoki-Gucewicza Jonasem Stankevičiusem, który opowiedział nam o historii Powstania Styczniowego w szyrwinckim kraju. Powiedział, że w styczniu 1863 roku została tu utworzona grupa powstańcza powiatu wileńskiego na czele z Kiejtgailą (Horodenskim). W tym czasie w Szeszolskim Lesie około wsi Kiwonie (rejon szyrwincki) założono obóz, tam były pomieszczenia mieszkalne, obory, kuźnia. Właśnie tutaj zbierali się powstańcy nie tylko z Szyrwint, ale i Trok – na czele z Feliksem Wisłouchem, który po boju z wojskiem carskim koło Żośli (rejon koszedarski) przeprawił się przez Wilię koło Czabiszek i po potyczce z wojskiem carskim przybył do Kiwoń.
30 kwietnia tegoż roku powstańcy ponieśli porażkę i Feliks Wisłouch wyruszył znów do powiatu trockiego, następnie – do Prus. F. Wisłouch był dobrze wykształconym i wyszkolonym żołnierzem – miał ukończoną Szkołę Wojenną w Italii i był szykowany na wodza powstania.
Po odejściu Wisłoucha z rejonu szyrwinckiego, powstańcy przyłączyli się do oddziału, który bazował się w lesie Lena. Po przegranych bojach powstańcy wymaszerowali do Puszczy Łabanorskiej – dowodził wówczas nimi Ludwik Narbutt. Po pewnym czasie oddział znów wrócił do lasu w Szeszolach. A w maju powstańcy stoczyli bój w Szyrwintach, zniszczyli dokumenty powiatowe. Ale już w czerwcu koło Giedrojć (rej. malacki) został rozbity ostatni oddział powstańczy, działający na tym terenie.
Pan Jonas przekazał nam relację nieżyjącego już nauczyciela Stanisława Daczki. Opowiadał on o niejakim miejscowym mieszkańcu o nazwisku Daczka, który jako osiemnastolatek brał udział w ostatnim boju powstańczym na Ziemi Szyrwinckiej we wsi Kiwonie. Na szczęście został żywy. Będąc już w starszym wieku każdej niedzieli chodził do kościoła. A po nabożeństwie wstępował do karczmy (znajdowała się na obecnym Placu Niepodległości) i po wypiciu kilku kielichów wkładał rogatywkę i śpiewając polskie powstańcze pieśni szedł do domu.
Dzięki Jonasowi Stankevičiusowi na cmentarzu w Szyrwintach odnaleźliśmy grób Mikołaja Klimaszewskiego. Do dziś zachował się kamienny pomnik, chociaż w ciągu minionych lat uległ częściowemu zniszczeniu i potrzebuje renowacji.
Na szyrwinckim cmentarzu znajdują się również groby żołnierzy polskich z 1920 roku, a także grób Stanisława Smoczyńskiego, sierżanta wojska polskiego. Nagrobek został odrestaurowany przez rodzinę z Polski. Tymi grobami opiekuje się od lat koło ZPL w Szyrwintach.
Dalej droga zaprowadziła nas do wsi Kiwonie w rejonie szyrwinckim, gdzie z okazji 150. rocznicy ostatniego starcia Powstania Styczniowego, 25 kwietnia 2013 roku został ustawiony pomnik, na którym widnieje napis „ZA NASZĄ I WASZĄ WOLNOŚĆ” (w języku litewskim).
W poszukiwaniu grobu pułkownika Bolesława Krzeczkowskiego udaliśmy się na stary cmentarz w Piplach. Po kilka razy obejrzeliśmy groby ze starymi pomnikami, ale, niestety, nie udało się nam go odnaleźć. Może pomnik się zapadł, albo krzyż jest bez napisu, trudno powiedzieć. A może grób znajduje się w kaplicy, która jest nieczynna.
Po nieudanym poszukiwaniu udaliśmy się do sąsiedniej wsi w nadziei uzyskania chociaż jakiejś wzmianki o powstańcach. W pierwszym domu gospodarze nic o tym nie słyszeli, chociaż ich przodkowie żyli właśnie w tej miejscowości. Poradzili nam udać się do innych mieszkańców. Pani Ona Bagdonienė (83 lata) powiedziała, że nigdy nie słyszała o żadnym powstaniu, a tym bardziej o konkretnym grobie, tylko wie, że w Piplach nieopodal cmentarza, jest „Kartuvių kalnas” („Góra szubienicy”), na której w latach 1840 – 1863 odbywały się egzekucje nieposłusznych chłopów pańszczyźnianych. W 1994 roku na tej górce wzniesiono dębowy krzyż. Jego autorem jest Ipolit Użkurnys. Fakt ten potwierdziła Irena Užkurnytė, kuzynka Ipolita. Być może tam zostali także powieszeni powstańcy 1863 roku.
Co do grobów pułkownika Valentina de Hauterive w Czabiszkach i powstańców styczniowych w Czernicach (Juodiškai) nie udało się nam otrzymać żadnej wiadomości. Na ten temat rozmawialiśmy z nauczycielami historii Almantasem Piškinisem i miejscowym mieszkańcem, byłym nauczycielem Povilasem Malinauskasem, którzy ciekawią się tą sprawą. Nauczycielka Irena Kaziukenaitė udowadniała, że w Czernicach nigdy nie było starć powstańczych i nigdy nie słyszała ona o żadnych grobach. Powiedziała nam o tym, że są tu tylko groby rodziny Ruszczyców i dodała, że np. w rejonie koszedarskim jest wieś Juodiszki, więc może tam one są, bo tam również trwały walki. Zaś na miejscowym cmentarzu nie ma śladów pochówku tych osób, natrafiliśmy tu na groby rodziny Piłsudskich. Nasze podróże tropem historii mamy zamiar kontynuować.
(Cdn.)
Wieś nazywała się nie Kiwonie tylko Kiwance