Walczyli i oddawali swe życie za to, co uważali za najważniejsze: Ojczyznę, honor, wartości, którym pragnęli być wierni do końca. Brutalnie niszczeni, prześladowani, mordowani… I nawet po śmierci skazywani… na niepamięć. Żołnierze Podziemnego Państwa Polskiego, dla których II wojna światowa nie skończyła się wraz ze zwycięskimi salwami w dniu 8 maja 1945 roku. W ruchu niepodległościowym, antykomunistycznym działali jeszcze kilkanaście lat. Symboliczną datą, która w pewnym sensie zamknęła ten okres była śmierć Józefa Franczaka ps. „Lalek” (zginął podczas obławy w województwie lubelskim) 21 października 1963 roku – ostatniego żołnierza.
Odrodzona po 1989 roku – niezawisła i demokratyczna Rzeczpospolita dopiero po 12 latach, 3 lutego 2011 roku na mocy ustawy uchwalonej przez Sejm upomniała się o oficjalne odwołanie „niepamięci”: ustanowiono dzień 1 marca – Narodowym Dniem Pamięci “Żołnierzy Wyklętych”. Wyklętych przez ówczesne władze i propagandę. Określenie „wyklęci” jest też zastępowane przez „niezłomni”, „nieulegli”, bowiem takimi byli i są w świadomości potomnych. W uzasadnieniu ustawy znalazły się m. in. właśnie takie słowa: „(…) ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej (…)”.
Dzień 1 marca został wybrany dla uczczenia ich pamięci, ponieważ to właśnie tego dnia w 1951 roku rozstrzelano członków Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, którzy zostali aresztowani w latach 1947-1948 i w ciągu kilku lat byli więzieni w nieludzkich warunkach i poddawani śledztwu, podczas którego stosowano wobec nich tortury.
Obchodzony w Macierzy i poza jej granicami po raz piąty Dzień, tego roku doczekał się także godnego uczczenia na Wileńszczyźnie. W dniu 1 marca ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Litewskiej Jarosław Czubiński oddał hołd pamięci żołnierzy niezłomnych w miejscowości Sangieliszki k. Małych Solecznik. Złożony został wieniec i zapalone znicze na mogile żołnierzy AK z oddziału „Komara” – Czesława Stankiewicza, którzy zginęli w potyczce z oddziałami sowieckiej bezpieki (zginęło ponad dwudziestu żołnierzy i kilkoro cywilów, a dowódca został uwięziony).
Z własną inicjatywą wystąpiła również młodzież zrzeszona w kole „Wileńska Młodzież Patriotyczna” Wileńskiego Oddziału Miejskiego Związku Polaków na Litwie: uczcić Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych biegiem „Tropem wilczym 2015”. Bieg ten jest organizowany tego dnia od trzech lat w Polsce. Tego roku objął ponad 80 miast w Polsce, m. in. Warszawę, Poznań, Szczecin, Wrocław i uczestniczyło w nim kilkanaście tysięcy osób. Odbył się również w Grodnie i Wilnie, w Zakrecie. Jego trasa wynosi 1963 metry – symbolizując rok zamordowania ostatniego żołnierza antykomunistycznego podziemia.
W niedzielnym biegu w Zakrecie, jak podali organizatorzy, wzięło udział około 50 osób. Młodzież z Wileńszczyzny – najliczniejszą grupę stanowili uczniowie Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie, którzy przybyli wraz ze swymi nauczycielami wychowania fizycznego, miała też okazję poobcować z kombatantami.
Inicjatywa „Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej” stała się również dobrą okazją dla młodych, by sięgnąć do historii naszego narodu i poznać jeden z jej chlubnych okresów, który był w ciągu dziesięcioleci fałszowany i spychany w niepamięć. Posłuży temu niewątpliwie również postać patrona po raz pierwszy w Wilnie zorganizowanego biegu ku czci żołnierzy niezłomnych – porucznika Sergiusza Zyndrama-Kościałkowskiego ps. „Fakir”, który poległ w boju z NKWD pod Raubiszkami 4 lutego 1945 roku. Był to ostatni żołnierz polski, który został pochowany na wileńskim cmentarzu na Rossie. Został on bohaterem powieści Sergiusza Piaseckiego „Dla honoru organizacji”. Zarówno Piasecki, jak i „Fakir” w czasie okupacji niemieckiej należeli do Egzekutywy Wileńskiej Armii Krajowej.
Wypada życzyć organizatorom, by Bieg Pamięci Żołnierzy Niezłomnych w dniu 1 marca stał się tradycyjnym w Wilnie – mieście, które w historii walk o niepodległość i wolność Ojczyzny zapisało wiele pięknych kart.