Kto ma usłyszeć naukowców

W ubiegłym tygodniu – 6 czerwca br. – na Uniwersytecie im. Michała Romera w Wilnie odbyła się konferencja naukowa poświęcona tematowi Polaków zamieszkałych na Litwie. Naukowcy z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu zapoznali jej uczestników z wynikami badań, jakie przeprowadzili na terenach zwarcie zamieszkałych przez mniejszość polską.

Na wstępie chciałabym podkreślić, że byłam pozytywnie zdziwiona klimatem konferencji, jaki starali się wytworzyć jej organizatorzy. Niestety, jak sami zaznaczyli, nie doczekała się ona praktycznie żadnej uwagi mediów litewskich, które szukają bardziej skandalicznych tematów niż wyniki badań naukowych, jak i polityków, którzy, widocznie, wolą odpocząć – wybory przecież dopiero się skończyły, a kolejne – daleko.

Na sali więc byli obecni sami zainteresowani wynikami przeprowadzonej pracy oraz ci, kogo nie trzeba przekonywać co do tego, że polska mniejszość narodowa – to obywatele Litwy, którzy są i chcą być Polakami i mają do tego prawo oraz ci, których nie da się przekonać, bo uznają jedynie swoje racje (prawda, takich było zaledwie paru, w tym radny samorządu rejonu wileńskiego Jonas Vasiliauskas).

Wielka szkoda, że nie mogli usłyszeć zarówno podawanych wyników badań, jak również tez wygłaszanych m. in. przez profesora Antanasa Kulakauskasa współobywatele – Litwini, skazani na interpretacje polskich problemów płynące z ust polityków i działaczy oraz pani prezydent (jedność do pozazdroszczenia), którzy uważają, że postulaty polskiej mniejszości na Litwie (o ile w ogóle przyznają, że takowa istnieje) są politykierstwem, kwalifikują się do spraw szkodzących Litwie, jej interesom, a nawet – państwowości i językowi litewskiemu.

W anonsie konferencji pt. „Polacy Litwy: dalszy rozwój stosunków” m. in. zostało podane, że Polacy na Litwie są największą i najgłębsze tradycje posiadającą mniejszością narodową. Wyrażone zostało też ubolewanie, że ostatnio jest odczuwany brak możliwości porozumienia. To z kolei rodzi nowe problemy i podnosi napięcie w społeczeństwie, które jest podżegane przez radykałów z obydwu stron. Istniejące i powstające od nowa przeszkody do współpracy pogłębiają wyobcowanie polskiej mniejszości narodowej, zamknięcie w sobie. To szczególnie jest zauważalne w czasie wyborów, protestów m. in. z powodu ujednolicenia kryteriów oceny maturalnego egzaminu z języka litewskiego, kierowaniu skarg do instytucji UE i in.

Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu im. Michała Romera realizując finansowany przez Radę Naukową Litwy projekt „Badania tożsamości polskiej mniejszości narodowej na Litwie” w ramach programu „Państwo i naród: spuścizna i tożsamość” zorganizował międzynarodową konferencję naukową, podczas której zostały przedstawione wyniki dokonanych badań w ramach projektu, omówiona sytuacja mieszkających na Wileńszczyźnie Polaków, aktualia i życiowe problemy tej mniejszości narodowej.

Po przywitaniu zebranych przez moderatora konferencji prof. Antanasa Kulakauskasa, jako pierwsza zabrała głos lektor Instytutu Edukologii i Pracy Socjalnej Uniwersytetu im. Michała Romera Inga Gaižauskaitė, która mówiła o metodyce badań tożsamości polskiej mniejszości narodowej. M. in. podkreśliła, że badania prowadzone wśród mniejszości narodowej wymagają szczególnej delikatności, umiejętności trafienia do środowiska, doboru takich respondentów i rozmówców, którzy by należeli do danej populacji oraz zadbanie o to, by wybrać odpowiedni język badań.

Badania były prowadzone w największych skupiskach Polaków: w Wilnie, rejonie wileńskim i solecznickim. Były to wywiady środowiskowe i ankietowanie. Trwały one od listopada 2012 roku do lipca 2013 oraz od lipca 2013 roku do lutego roku 2014. Nagrano 30 wywiadów środowiskowych, które trwały od 30 minut do godziny i rozdano 572 ankiety dla ludzi w różnym wieku (od 18 do ponad 70 lat). Szukając zarówno odpowiednich respondentów, jak i rozmówców, m. in. korzystano ze środowisk szkół z polskim językiem nauczania, osób polecanych przez znajomych i in. w różnym wieku.

Badacze podkreślają to, że ludzie często z niedowierzaniem odnosili się do treści pytań i intencji badaczy, wyraźnie nie chcieli rozmawiać na określone tematy, unikali wypowiedzenia swego zdania, mając obawy, jak zostanie ono zinterpretowane przez pytających. Często też nie chcieli podczas wywiadów być nagrywani; niektóre tematy czy pytania określali jako prowokacyjne; dało się wyraźnie zauważyć brak zaufania do litewskich instytucji.

Z ogólnej liczby rozdanych 572 ankiet, do analizy użyto 411, ponieważ 72 nie zostały zwrócone, 25 odesłano niewypełnione, a około 60 było wypełnionych nie w całości lub zepsutych.

O wynikach badań w prelekcji „Tożsamość Polaków Litwy: wyniki badań” mówił z kolei docent, dr Gediminas Kazėnas z Instytutu Nauk Politycznych UMR. Otóż, jak wynika z uogólnionych danych, zdecydowana większość badanych osób – 36,7 proc. uważa siebie za Polaków, 24,6 proc. – Polaków mieszkających na Litwie. Wśród respondentów 11,2 proc. nazywa siebie litewskimi Polakami, a 12,9 – Polakami z Wileńszczyzny. Często przez Litwinów lansowane określenie „litewski Polak”, wśród mniejszości polskiej nie cieszy się zdecydowanie popularnością. Generalnie, jak zaznaczył dr Kazėnas, nazywają siebie po prostu Polakami. Co do pochodzenia, to zaledwie 1,2 proc. uważa, że jest Polakiem litewskiego pochodzenia, a 5,8 proc. – Litwinem polskiego pochodzenia. Chociaż, jak zaznaczył mówca – do roku 1989 połowa Polaków kończyła rosyjskie szkoły, to jednak dla większości respondentów język polski jest językiem używanym w rodzinie. Tylko polskiego w domu używa 50,1 proc., 4,6 proc. – rosyjskiego, 5,1 proc. tzw. tutejszego, 10,2 proc. – litewskiego i polskiego, 14,6 proc. rosyjskiego i polskiego, zaś 6,3 proc. wyłącznie litewskiego.

Z uzyskanych danych wynika również to, że Polacy uważają, iż dla utrzymania tożsamości najważniejsze jest zachowanie własnej kultury i pielęgnowanie tradycji. Takiego zdania jest prawie 40 proc. ankietowanych, a dla prawie 24 proc. jest też decydująca nauka w szkołach z polskim językiem wykładowym. Co do spraw jakie ciągle występują w wysuwanych postulatach przedstawicieli polskiej mniejszości jako pilnie wymagających rozwiązania, to 2/3 badanych uważa, że oryginalna pisownia nazwisk jest raczej ważna, a 17,5 proc., że nie jest.

Mit o tym, że Polacy nie chcą się uczyć i lekceważą język litewski skutecznie obaliły wyniki ankiet: 59,9 proc. jest bowiem zdania, że znajomość języka państwowego jest bardzo ważna, a 33,1 proc. – że raczej ważna. Tak więc mamy wynik, że praktycznie przez 93 proc. Polaków mieszkających na Litwie język litewski jest uznawany jako istotny czynnik funkcjonowania w społeczeństwie. I tylko 0,5 proc. jest zdania, że nie jest dla nich ważny. Mit o tym, że Polacy tu mieszkający nie są lojalni wobec kraju zamieszkania i dumni z obywatelstwa litewskiego też obalają uzyskane procenty odpowiedzi: zdecydowana większość twierdzi, że Litwa jest ich Ojczyzną, krajem urodzenia i zamieszkania. Jednak ludzie mają żal do władzy centralnej, która, ich zdaniem, niedostatecznie o nich dba, nie stara się rozwiązać problemy, w tym ekonomiczne, które są przez ludzi odbierane jako bardzo ważne. Panuje przekonanie, że zarówno za Sowietów, jak i w czasie niepodległej Litwy tereny Wileńszczyzny nie mogą się doczekać należytej troski państwa. A z kolei za źródła konfliktu pomiędzy Litwinami i Polakami (te stosunki, prawda, ocenia się jako średnie) miejscowi Polacy uważają złą politykę oświatową – 41,8 proc. oraz negatywne publikacje w litewskich mediach – 30,9 proc. Ludzi szczególnie obraża używanie terminu „tutejszy”. Określenie to, uważają, pora odstawić do lamusa. Jest ono dziś najczęściej używane na pograniczu z Białorusią.

Właśnie o tematach poruszanych najczęściej w polskiej prasie, mówił w swym wystąpieniu docent instytutu Adas Jakubauskas, analizując tematy obecne na łamach prasy polskiej na Litwie w latach 2004-2013. Do najczęściej i najbardziej ostro akcentowanych przez takie tytuły jak „Kurier Wileński”, „Tygodnik Wileńszczyzny”, „Magazyn Wileński” pan Jakubauskas zaliczył zwrot ziemi prawowitym właścicielom, tematy wyborów i próby zmian granic okręgów wyborczych. Wiele miejsca udziela się sprawom oświaty i językowi litewskiemu. Krytycznie ocenia się pracę sądów – właśnie w związku z decyzjami w sprawie zwrotu ziemi. Wiele publikacji poświęcono pisowni nazwisk w oryginale. Obecny jest też ciągle temat stosunków pomiędzy Polską i Litwą. Uogólniając doc. Adas Jakubauskas zaznaczył, że bardzo ważnym jest zwalczanie stereotypów wlekących się za nami z pierwszej połowy XX wieku, kiedy państwa wybijały się na niepodległość. Wyraził też zdanie, że dobrze by było, by o problemach i życiu Polaków na Litwie więcej się pisało w języku litewskim.

Kontynuował temat mediów w aspekcie odzwierciedlania problemów Polaków na Litwie, ale już na portalach internetowych, lektor Romualdas Kacevičius. Jak wiemy, jest to przestrzeń, gdzie występują najbardziej radykalne oceny i ostre wypowiedzi, produkują się też politycy, którzy są poza nawiasem obecnego aktywnego życia politycznego.

O aspektach uczestniczenia Polaków w życiu politycznym na Litwie mówiła lektor Asta Visockaitė. Stwierdziła, że w ciągu minionych ponad 20 lat, Polacy raczej stracili zaufanie do litewskich partii. O tym, że AWPL dobrze reprezentuje interesy polskiej mniejszości jest przekonanych ponad 74 proc. ankietowanych. To właśnie jest odpowiedź na pytanie o wyniki ostatnich wyborów zarówno prezydenckich jak i do Parlamentu Europejskiego. Co do tego, jakie partie mogłyby być najbliższe polskiej mniejszości, to wiadomo jedynie, że nie prawicowe. Jednak brak też wyraźnych kryteriów, które z tzw. lewicowych mogłyby spełniać tę rolę. Co rodzi niewiarę i napięcie? Przede wszystkim realizowana od trzech lat nowa Ustawa o oświacie, litewski nacjonalizm, który się wyraża, zdaniem badanych, w braku akceptacji podwójnego nazewnictwa, negatywnych opiniach wyrażanych w mediach.

Odpowiedzi na pytanie o to, skąd się biorą dziś funkcjonujące uprzedzenia, brak zaufania i gotowości litewskiej większości do zadośćuczynienia postulatom polskiej mniejszości narodowej, można było się doszukać w wystąpieniu doc. Audronė Janužytė o formowaniu się litewskiej tożsamości na początku XX wieku.

Uogólnił wystąpienia uczestników konferencji jej moderator, profesor Uniwersytetu Witolda Wielkiego Antanas Kulakauskas. Poruszył wiele znanych i mniej znanych aspektów historycznych – bardzo precyzyjnie i obiektywnie je eksponując, które w wielkim stopniu rzutują na stosunki zarówno pomiędzy Polakami i Litwinami wewnątrz Państwa Litewskiego, jak i pomiędzy Polską i Litwą. Wśród omawianych wielu spraw, chciałabym zaakcentować jedną (aktualną ze względu na trwające egzaminy maturalne): ujednolicenie egzaminu z języka litewskiego. Otóż profesor jest zdania, iż kwestię tę decydenci rozwiązać spróbowali w najgorszy z możliwych sposobów, wyraźnie krzywdząc polską młodzież. Niestety, ani jego, ani zdanie wielu podobnie myślących naukowców nie ciekawi aroganckich urzędników i zadufanych polityków. I właśnie to, wydaje się jest jedną z podstawowych przyczyn, dlaczego w swojej Ojczyźnie – Litwie polska mniejszość narodowa, a w wielu też sprawach – litewska większość – nie czuje się komfortowo i coraz częściej opuszcza kraj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.