Pod takim tytułem została otwarta w dniu 21 listopada w Domu Polskim w Wilnie wystawa prac Towarzystwa Plastyków Polskich przy Związku Polaków na Białorusi oraz Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków, której organizatorem jest Związek Polaków na Litwie. Ekspozycja obejmująca kilkadziesiąt płócien oraz kilka rzeźb potrwa do 3 grudnia br.
Ceremonii prezentacji uczestników wystawy dokonał sekretarz ZPL Edward Trusewicz. Przypomniał on, iż pierwsze więzi współpracy Polaków-plastyków z Białorusi zostały nawiązane z Druskienickim Oddziałem ZPL (prezes Helena Ališkevičienė. M. in. jest ona wdzięczna panom Stanisławowi Kiczce i Genadiuszowi Picce za obrazy podarowane Domowi Polskiemu w Druskienikach).
Po przedstawieniu gości, wśród których był prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Stanisław Kiczko oraz wiceprezes Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków Tomasz Awdziejczyk oraz chór „Znad Niemna” z Grodna (kierownik artystyczny Paweł Kmiecik) uroczystego otwarcia wystawy dokonał prezes ZPL Michał Mackiewicz. W swym krótkim przemówieniu prezes zaznaczył, że przedzieleni historią jesteśmy obecnie mieszkańcami dwóch oddzielnych państw, ale łączy nas wspólna Ojczyzna, dziedzictwo, kultura i język. Dziękował przybyłym za chęć współpracy, jak też Druskienikom i rejonowi solecznickiemu (na inauguracji była obecna kierownik Centrum Kultury pani Grażyna Zaborowska), że tę łączność podtrzymują. Prezesowi ZPL przez gości został wręczony obraz – pejzaż Grodzieńszczyzny.
Zabierający głos prezes Towarzystwa Plastyków Polskich przy ZPB Stanisław Kiczko przedstawił pokrótce dwunastu autorów prac. Wilnianie będą mogli oglądać twórczość Żanny Czystej, Walentyny Szoby, Janiny Pilnik, [pullquote]Pan Lustyk zapytany o formułę sukcesu, zdecydowanie odpowiedział: praca[/pullquote]Walentyny Brysacz, Walentyny Mikuć, Genadiusza Picko, Andrzeja Filipowicza, Wacława Romaszki, Ryszarda Dalkiewicza, Dżordza Szmita, Mikołaja Sklara oraz prezesa. Pan Stanisław opowiedział o już 20-letniej działalności Towarzystwa (powstało w maju 1992 r.), które jednoczy około setki twórców mających polskie korzenie. Większość pochodzi z Grodna i Grodzieńszczyzny, ale są też twórcy z takich ośrodków jak Mińsk, Brześć, Witebsk i, ostatnio – Mohylów.
W swym gronie mają zarówno zawodowych plastyków, jak też amatorów. Wielu ma liczący się dorobek w skali kraju, m. in. piętnastu należy do Białoruskiego Związku Artystów Plastyków.
W ciągu dwóch dziesięcioleci swego istnienia Towarzystwo zorganizowało ponad 250 wystaw zbiorowych i około 80 indywidualnych zarówno na Białorusi jak i poza granicami – najwięcej w Polsce. Członkowie Towarzystwa nie tylko aktywnie uczestniczą w plenerach, ale też sami takowe organizują. Ich prace są eksponowane w muzeach białoruskich, placówkach za granicą oraz prywatnych kolekcjach, zaś obraz autorstwa prezesa Towarzystwa „Błogosławiony Maksymilian Kolbe” został wręczony Ojcu Świętemu błogosławionemu Janowi Pawłowi II podczas audiencji w Watykanie.
Z kolei gość z Macierzy Tomasz Awdziejczyk opowiadając o wspólnych inicjatywach przedstawił zebranym uczestniczkę obecnej wystawy panią Teresę Dziczkaniec – dziś warszawiankę, której korzenie jednak sięgają Wilna. Pani Teresa urodziła się w roku 1921 w Wilnie. Jej rodzice mieszkali przy ul. Stefańskiej, a ślub brali w kościele św. Teresy. W 1946 roku rodzina opuściła Wilno, a pani Teresa Dziczkaniec została studentką Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu.
Pan Awdziejczyk przedstawił również artystę, którego twórczość jest szeroko znana w świecie, tworzy on w Warszawie i USA – Bogusława Lustyka. Jest to malarz, grafik, który może się poszczycić ponad 20 nagrodami i wyróżnieniami w ogólnopolskich konkursach na plakat i ma na swym koncie ponad 40 wystaw indywidualnych oraz 80 zbiorowych w USA, Szwecji, Niemczech, Francji, Australii oraz Polsce. Jego serie obrazów przedstawiające taniec, koni, sport czy też muzykę zdobyły mu rozgłos i sławę. Na wystawie w DP w Wilnie są jego obrazy z serii muzyki i sportu. Prace tego artysty robią wielkie wrażenie. Ulubionym tematem pana Bogusława Lustyka są konie. „Jesienna kawalkada”, „Wolność’, „Allegory” pokazują piękno zwierzęcia i całą gamę uczuć, jakie artysta potrafi wyrazić niejako podpatrując i eksponując piękno, dynamizm, wdzięk koni.
Pan Lustyk zapytany o formułę sukcesu, zdecydowanie odpowiedział: praca. Praca, która niekoniecznie da szybki sukces. Ale bez niej nie ma na niego szansy. Prawdziwy artysta powinien, zdaniem pana Bogusława, oddawać się całkowicie twórczości i wierzyć (nic mu innego nie pozostaje), że jego widzenie świata, doskonałość, warsztat i serce, które wkłada w swe dzieła zostaną zauważone. Tak, potrzebny jest też łut szczęścia. Bo iluż całkiem dobrych[pullquote align=”right”]W ciągu dwóch dziesięcioleci Towarzystwo zorganizowało ponad 250 wystaw zbiorowych[/pullquote] artystów po prostu nie ma szansy znaleźć się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, by zaprezentować swe prace. Pan Lustyk zaznaczył, że oglądając wystawiane prace może określić, kto z ich autorów ma szansę na sukces. Niczego nie da się zrobić na siłę, a autentyczny talent dostrzec można w najmniejszych szczegółach.
Przybyli na otwarcie wystawy miłośnicy sztuki mogli nie tylko delektować się pracami, ale też posłuchać chóru „Znad Niemna”. W jego wykonaniu pod batutą Weroniki Szarejko i przy akompaniamencie grupy smyczkowej (kier. Ludmiła Piekarska) wysłuchali kilku pieśni i śpiewu solistek Henryki Tawrel (weteranki zespołu) oraz Swietłany Kotkowej. Chór ten cieszy słuchaczy od 1988 roku i jest zespołem reprezentacyjnym przy Grodzieńskim Oddziale ZPB. Jego śpiewu chętnie słuchają rodacy na Białorusi, a także w Macierzy. Był on gościem Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie, brał udział w Polonijnym Lecie w Koszalinie oraz koncertował w dziesiątkach miast i miasteczek Polski.
W towarzyskiej, miłej atmosferze rodacy z Grodzieńszczyzny i Wilna spędzili piękny wieczór w otoczeniu sztuki i muzyki.