Lublin – Wilno – na szlaku wspólnych wartości

Zamość – miasto i jego twórca
W trakcie naszego pobytu na Lubelszczyźnie, jedno z przedpołudni poświęciliśmy na zapoznanie się z Zamościem. Jest to najlepiej zachowane renesansowe miasto w Europie. Zostało zbudowane na rozkaz Jana Zamoyskiego – wielkiego kanclerza koronnego i wielkiego hetmana koronnego – na pustym miejscu przez architekta Bernarda Morando – akt erekcyjny podpisał Zamoyski w 1580 roku.

Stało się ono reprezentacyjną siedzibą Zamoyskich i centrum jego ordynacji. Powstawało w ciągu 25 lat. Tworzą je trzy rynki: Wielki, Solny i Wodny oraz siatka szerokich ulic, panuje w nim idealna symetria. Np. Rynek Wielki jest kwadratem o wymiarach 100 na 100 metrów i z każdego boku ma po osiem kamienic. Tu też znajduje się najstarsza w Polsce apteka, nadal czynna, założona w 1616 roku.

Znajduje się tu również wspaniała katedra – Kolegiata, gdzie spoczywają szczątki Jana Zamoyskiego i innych przedstawicieli rodu. Katedra jest pw. Zmartwychwstania Pańskiego i Tomasza Apostoła – patrona rodu Zamoyskich i miasta. Warto odnotować, że jeden z potomków ostatniego ordynata był nieraz wybierany na prezydenta miasta. Dziś założyciela miasta przypomina pomnik rzeźbiarza prof. Mariana Koniecznego ustawiony przed pałacem w 2005 r.

Zamość pełnił też ważne funkcje obronne, strzegł granic Polski, zachowały się mury obronne, brama.

Jan Zamoyski był wśród współczesnych jednym z doskonale wykształconych magnatów: studiował na Sorbonie i w Padwie. Po skończeniu nauk został sekretarzem Zygmunta Augusta – ostatniego Jagiellona. To on wprowadził koncepcję wyboru króla przez całą szlachtę. Prawda, z biegiem lat zmienił niejako swe poglądy i był stronnikiem mocnej monarchii. Dalszą karierę robił przy Stefanie Batorym. Był niezwykle wpływowym, jednym z największych właścicieli dóbr ziemkich. Pomnażał je, bowiem słynął też jako człowiek oszczędny. Pieniędzy jednak nie żałował na cele społeczne. To w Zamościu założył trzecią wyższą uczelnię w Polsce – Akademię Zamojską. Kształciły się tu szlacheckie dzieci. Uczelnia i uczniowie byli utrzymywani na koszt fundatora.

Zwiedzając miasto byliśmy pełni podziwu dla tego piastującego tak wysokie urzędy człowieka, który może służyć za wzór obywatela dbającego o dobro kraju, dobro publiczne i potrafił pozostawić po sobie tak wiele wspaniałych rzeczy, które służą Polsce do dziś.

W Zamościu mieliśmy okazję nie tylko poznać to cudowne miasto zwane Padwą Północy (z Padwy pochodził jego architekt), ale też niezwykłych jego mieszkańców.

Poetyckie rzeźby pana Bogusława
W Biurze Wystaw Artystycznych – Galerii Zamojskiej, która mieści się przy Rynku Wielkim i zajmuje piętro oraz poddasze w kamienicy zwanej Szczebrzeską (jej nazwa może służyć jako ćwiczenie z wymowy, tak jak „w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie”). Jej dyrektor Jerzy Tyburski bardzo serdecznie nas przywitał i opowiedział o działalności tej placówki, która m. in. organizuje konkursy na prace ilustratorskie. Pięknym gestem – wielce nieoczekiwanym – wobec nas, wilnian, była artystyczna deklamacja „Rękawiczki” Wieszcza Adama w wykonaniu pana Tyburskiego.

Dyrektor zapoznał nas również z jednym z wielce oryginalnych twórców Zamościa, którego prace są znane nie tylko w Polsce – panem Bogusławem Bodesem. Właśnie w BWA była czynna wystawa pana Bodesa „Obiekty natury”. Mistrz osobiście pofatygował się, by nas oprowadzić po salach wystawowych i opowiedział o tym, jak powstają te jego wspaniałe dzieła, tworzywem do których są pnie drzew, korzenie, konary.

By z wiekowego pnia rosochatej wierzby powstała rzeźba, artysta musi się wykazać anielską cierpliwością i niezwykłą pracowitością, bowiem każdy milimetr drzewa jest oczyszczany z kory, „restaurowany”, szlifowany. Artysta nie używa do tego żadnych tworzyw sztucznych: praca rąk, powietrze i słońce – to są jego narzędzia. Jak oryginalne dzieła mogą powstać – wprost trudno sobie wyobrazić. Ponadto wielki wielbiciel poezji Bolesława Leśmiana, wersów z jego wierszy używa do nadania „imion” rzeźbom, czy też wypisuje motta jakie im towarzyszą. W efekcie powstają poetycko-rzeźbiarskie kompozycje tworzące niepowtarzalny klimat baśniowego, na wpół realnego świata.

Obok rzeźb artysta eksponuje „Listy nie wysłane” – zwoje zapisanego znaczkami i literami płótna, na których można znaleźć zarówno tajemnicze symbole, jak też urywki np. biografii artysty. Symbolika i wymowa tych kompozycji robią naprawdę duże wrażenie. Nieprzypadkowo prace artysty znajdują się w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą: we Francji, Niemczech, Hiszpanii, Słowacji, Anglii, Kanadzie…

Oglądana przez nas wystawa została zainaugurowana z okazji 45- lecia pracy twórczej artysty. O swych pracach Bogusław Bodes pisze tak: „To, co robię, nie jest awangardą. Dokonania awangardy ośmielają, ale mnie nie inspirowały do zmiany kierunku twórczości. To co robię, było olśnieniem, a wynika z fanatycznej miłości do świata przyrody, który wyraża wszystko. Pragnę pokazać naturę i jej piękno, walkę, zwycięstwo, przemijanie, wyciszenie. Natura daje ukojenie. Formy, które tworzą moje rzeźby są doskonałe. Ja je znajduję i powołuję do innego bytu. Nie upiększam. Niewiele zmieniam. Poszukuję właściwych elementów do moich instalacji. Czasami wyrywam je naturze, wydobywam z głębin rzecznych i bagien. Praca ta trwa długo, pochłania wiele czasu i energii. Jest pasjonująca”.

Profesor Barbara Szubińska z Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie mówiąc o jego twórczości zaznaczyła: „Ten nowy nurt twórczości, ukazuje artystę niezależnego i odważnego. Poetyka wyobraźni odgrywa tu zasadniczą rolę”.

To tworzenie „z natury” nie jest jedyną formą jego twórczości. Po studiach w Krakowskiej ASP powrócił do Zamościa, by kształcić młodzież w Liceum Sztuk Plastycznych. Jest czynnym artystą malarzem i grafikiem, zajmuje się też scenografią. Uczestniczy w licznych wystawach w kraju i za granicą. Za swoje miejsce na ziemi uważa Zamość, Roztocze – to one inspirują go do twórczości, a to dla artysty jest najważniejsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.