Jak zabawa to zabawa…

zapustowa, huczna i tłumna – właśnie taką zafundowali sobie na koniec karnawału członkowie Wileńskiego Oddziału Miejskiego ZPL. Kilka setek osób z 25 kół (w Wilnie jest ich 65) ubiegłej soboty przybyło do Domu Polskiego, a wśród zaproszonych gości był prezes Związku Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL Michał Mackiewicz, ksiądz dziekan Józef Aszkiełowicz oraz wicedyrektor Domu Polskiego Krystyna Zimińska.

Już tradycyjnie na związkowych karnawałowych zabawach w stolicy wspólnie się weselili zarówno młodzież jak i seniorzy. Bardzo zgranie tworzy korowód młodzież z koła „Studium” wraz ze słuchaczami Akademii Trzeciego Wieku, bawią się rodzice i ich dorosłe dzieci oraz dziadkowie. Oczywiście, by taka zabawa wypaliła należy ją  odpowiednio zorganizować i poprowadzić. Rzeczą niezmiernie ważną jest też odpowiednia muzyka.

 Prezes Miejskiego Oddziału Alicja Pietrowicz ma wyczucie, co potrzeba do dobrej zabawy. Może dlatego, że sama potrafi się bawić zarówno w gronie rówieśników jak i swego prawie dorosłego wnuka. Na udaną tegoroczną zabawę zapustową z pewnością miał wpływ zawodowy organizator towarzyskich spotkań (wiceprezes ZPL) Paweł Biełous oraz doskonale dobrany repertuar melodii i piosenek w wykonaniu doskonale znanego rodakom jednego z członków „Kapeli Wileńskiej” Zbigniewa Sinkiewicza i Patrycji Surwiło. Światowe szlagiery z różnych okresów, klasyka polskiej estrady oraz współczesne kawałki dawały możność wyszaleć się na parkiecie zarówno miłośnikom szybkich rytmów jak i romantykom.

Ale tego wieczoru nie tylko tańczono i raczono się przysmakami (wszak zapusty!). Wielkim powodzeniem cieszyły się gry i zabawy, w których wcale niekoniecznie prym wiodła młodzież. Starsza gwardia potrafiła udowodnić, że ma doskonałe poczucie humoru, no i sprytu oraz zwinności jej nie brakuje. A konkurencje wcale nie były znów takie proste: ot, chociażby gdy na miotle musiało się zmieścić sześć osób i zgranie biec!

Podczas wieczoru nie zapomniano też o złożeniu życzeń dla tych, kto akurat obchodził urodziny. I, oczywiście, wspólnie śpiewano. Takim „łączonym” chórem bardzo skutecznie „kierował” (i wspaniale śpiewał!) ksiądz dziekan Józef Aszkiełowicz. Ksiądz Józef potrafił zarówno razem się bawić, jak też wspólną modlitwą i mądrym słowem połączyć rodaków. Właśnie za tę prostotę i szczerą troskę o nasze dusze wilnianie są wdzięczni księdzu dziekanowi.

Wilnianie pożegnali okres karnawału siedmiogodzinną zabawą, podczas której od pierwszych do ostatnich jej minut na parkiecie nie zabrakło chętnych do tańca. Ludzie się świetnie bawili w gronie przyjaciół i znajomych. Żegnając się i dziękując pani prezes za udany pomysł, już się pytali, kiedy znów będą mieli okazję do spotkania. Cóż, tradycyjnie będzie to chyba lany poniedziałek…

Janina Lisiewicz
Na zdjęciach: podczas zapustowej zabawy w Wilnie.
Fot. Paweł Stefanowicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.