Tego roku obchody Dnia Państwa Litewskiego – koronacji Mendoga wyróżniały się z powodu dwóch wydarzeń: obchodów tysiąclecia pojawienia się w źródłach historycznych imienia Litwy oraz Święta Pieśni, które tego jubileuszowego roku połączyło w sobie trzy jego formaty: dziecięcy i młodzieżowy, Litwinów poza granicami kraju oraz zespołów działających na Litwie. Jak dziś jest wiadome historykom, po raz pierwszy imię Litwy zostało zapisane w Rocznikach Kwedlinburskich jako miejsce, gdzie został zamordowany św. Brunon. Wiązanie tego faktu z zaistnieniem Litwy w świadomości świata wywołało szeroką dyskusję wśród historyków, kulturologów, polityków. Spierano się o to, czy jest to honorem dla Litwy, że jej historia istnienia w Europie rozpoczyna się od faktu kryminalnego (dla laików dyskusja ta wydaje się mocno niepoważna).
Apologeci pogańskiej kultury litewskiej wręcz pragnęliby lekceważyć ten fakt, bowiem według nich, niezależnie od tego, czy imię Litwy zaistniało w kronikach czy też nie, ona już istniała. Ze swoją oryginalną kulturą, wierzeniami, bogami. Kierując się tą logiką podkreślają, że faktycznie od tego wydarzenia, które uważane jest za początek historii Litwy w Europie, rozpoczęła się swoista ekspansja Zachodniej i Centralnej Europy względem Litwy. Co poniektórzy badacze próbowali nawet negować sam fakt: czy warto kryminalny przypadek męczeńskiej śmierci wiązać z historią państwa.
Jednak dla poważnych historyków chyba takie argumenty nie mogą być ważkie, chociaż wypada się zgodzić z twierdzeniem, że przecież kraj nie zaistniał w ciągu kilku czy kilkunastu dni czy miesięcy, a już się sformował, zanim wpisano jego imię do kronik. Bowiem i ogłoszony świętym Brunon, jadąc na te ziemie miał konkretny cel nawracania już tu rozwijającego się narodu, chrystianizację państwa. I całkiem niepoważnie wyglądają ubolewania co poniektórych działaczy od etnokultury, że chrześcijaństwo, które otaczało Litwę zarówno ze Wschodu jak i Zachodu zniszczyło jej niepowtarzalną kulturę i odrębny rozwój. Chrześcijaństwo, w jak brutalny sposób nie byłoby wprowadzane, niosło oświecenie i postęp. Niektórzy historycy twierdzą, że właśnie napór chrześcijaństwa pomógł zjednoczyć ziemie litewskie i scentralizować jako państwo do walki z naporem Zachodu. Tak już w historii jest, że w imię postępu cywilizacji coś się traci. Ale chyba prawidłowym by było myśleć o tym, co się zyskuje z perspektywy historycznej.
Z okazji obchodów Tysiąclecia Litwy różne środowiska próbowały dokonać usystematyzowania jej historii i wyodrębnienia najważniejszych wydarzeń, które miały wręcz epokowe znaczenia dla państwa. Do takich zaliczono wzmiankę o Litwie w kronikach Kwedlinburskich, jako fakt, że misjonarz Brunon już zastał formujące się państwo z poszczególnych plemion. Fakt – uznawany za Dzień Państwa Litewskiego – koronacji Mendoga w 1253 roku oznaczał istnienie państwa suwerennego i uznawanego przez sąsiadów. Z kolei Unia Krewska, tak niejednoznacznie oceniana przez polskich i litewskich historyków (uważają oni ją za błąd historyczny i akt ograniczenia rozwoju państwowości) jest przyznawana jako ważne wydarzenie, które pozwoliło zjednoczyć siły polskie i litewskie do walki z Krzyżakami.
Wśród wydarzeń, które miały decydujący wpływ na istnienie i rozwój Litwy wymienia się jej chrzest, bitwę pod Grunwaldem jak też ukazanie się „Katechizmu” Martynasa Mażvydasa – pierwszej litewskiej książki, która jest uważana nie tylko za początek litewskiego piśmiennictwa, gramatyki, terminologii, ale nawet świeckiej poezji i historii muzyki. Dla rozwoju i budowania nowoczesnego państwa wielkie znaczenie miały też takie wydarzenia jak Unia Lubelska (której 440 rocznicę obchodzono 1 lipca), założenie Uniwersytetu Wileńskiego, ukazanie się Statutów Litewskich, przyjęcie Konstytucji 3 Maja. Były one ściśle związane z istnieniem wspólnego państwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Nowa epoka w historii Litwy, według historyków, otwiera się wraz ze zniesieniem pańszczyzny. Przyniosła ona jednak nie tylko rozwój, ale też w efekcie – pierwszą falę emigracji do Stanów Zjednoczonych. Nieocenioną wartość ma dla historii Litwy ukazanie się pierwszej gazety litewskiej „Aušra” – była to trybuna dla działaczy pragnących obudzić narodową świadomość litewską. Dzięki temu możliwe było odrodzenia Państwa Litewskiego.
W okresie między dwoma wojnami, najbardziej bohaterskim czynem uznają historycy marsz Litwinów na Kłajpedę i zorganizowanie tam powstania w 1923 roku. Okupacja sowiecka i walka partyzancka – to nowe, bolesne etapy historii Litwy. Powstanie „Sajudisu” a następnie ogłoszenie odrodzenia niepodległości Litwy, upadek ZSRR dały Litwie szansę na zaistnienie znów na mapie Europy jako niepodległego państwa. Ugruntowało tę pozycję wstąpienie kraju do NATO i Unii Europejskiej.
Szykując się do obchodów Tysiąclecia Państwa Litewskiego wśród twórców zrodziła się idea uwiecznienia historii Litwy w symbolicznej figurze, na której umieszczone zostałyby nie fakty historyczne, lecz nazwiska ludzi, którzy te fakty inspirowali. Pomysł rzeźbiarza Tadasa Gutauskasa chociaż kosztowny – wartość projektu 800 tysięcy litów, z których 200 tys. przyznał rząd, zaś reszta to środki osób prywatnych – udał się. Powstał monument w kształcie wrzeciona o wysokości 9 m i wadze 30 ton. Jest on udekorowany autentycznymi wzorami, jakie są charakterystyczne dla dekoracji wrzeciona po jednej stronie, po drugiej zaś ornamentami roślinnymi i słoneczkami. W centrum wrzeciona-rzeźby znajduje się krąg, na którym umieszczono nazwiska 100 ludzi – uznanych za najwybitniejsze postacie w tysiącletniej historii Litwy. Znaleźli się wśród nich również Joachim Lelewel, Adam Mickiewicz i Czesław Miłosz. No i wypada przyznać, że idea rzeźbiarza Tadasa Gutauskasa „uratowała” święto. Bowiem szykowany jako symbol tysiąclecia Pałac Władców, niestety, nie został na czas przygotowany do uroczystego otwarcia. Ograniczono się „częściową” inauguracją, bowiem wnętrza Pałacu Władców nie są jeszcze wyposażone. Twór, który pochłonął już 200 mln litów, potrzebuje podobno jeszcze około 100 mln, by stać się tym, czym miał się stać – symbolem państwowości. Potężne wrzeciono – symbol wicia się nici historii będzie z pewnością dostojną pamiątką tak znamiennej w historii Litwy daty. Trochę dziwne jest jedynie jego usytuowanie – przy jednej z alei w Zakrecie. Dziwna też jest nazwa – „Drzewo jedności”. Oczywiście, drzewo jest pięknym symbolem trwania, zakorzenienia się, wzrastania, ale co ma do tego rzeźba w kształcie wrzeciona wykonana z pięciu kamiennych brył nanizanych na metalowe pale, trudno powiedzieć.
Trwające od 1 do 6 lipca Święto Pieśni Tysiąclecia, odbywające się na Litwie od 1924 roku, zgromadziło rekordową liczbę uczestników – około 42 tysięcy. Wśród nich znalazło się ponad 25 tysięcy dzieci i młodzieży oraz ponad tysiąc Litwinów z 16 krajów świata, którzy biorą udział w świętach pieśni na Litwie od 1994 roku. Święto Pieśni łączy dni folkloru, tańca, zespołów oraz pieśni. Nowością okazał się koncert orkiestr dętych, w którym wzięło udział około tysiąca muzyków.
Podczas obchodów Tysiąclecia, został też otwarty pomnik Vincasa Kudirki, który stanął na placu jego imienia przed gmachem siedziby rządu, gdzie już na niego czekały zmontowane części w formie kolumn. Jest to pomnik nie tylko dla autora słów Pieśni Narodowej, ale też samego utworu, którego słowa są wykute na płycie. Otwarciu pomnika towarzyszyło wykonanie hymnu, znamienne tym, że w tym samym czasie (o godz. 21.00) mieli go śpiewać w swych krajach Litwini rozsiani po całym świecie.
Bodajże najbardziej jednoczącym uczestników święta i barwnym jest już tradycyjnie odbywający się na Święta Pieśni pochód uklicami Wilna: od Katedry do Zakretu. Tego roku również wypadł imponująco i trwał dobrych kilka godzin.
Na obchody Tysiąclecia do Litwy przybyli monarchowie trzech krajów europejskich: Szwecji, Danii oraz Norwegii; prezydenci Polski, Finlandii, Łotwy, Ukrainy, Islandii, Gruzji oraz premier Estonii. Był obecny specjalny wysłannik papieża Benedykta XVI oraz minister kultury Rosji. Dostojni goście wzięli udział w uroczystych obchodach Tysiąclecia Państwa oraz Mszy św. w Katedrze Wileńskiej. Na uroczystym przyjęciu na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego przemawiał do gości prezydent Valdas Adamkus oraz król Szwecji Karol XVI Gustaw, który podkreślił wątki wspólnej historii, m. in. okres panowania Wazów.
Święto się skończyło, uszczupliło ono budżet państwa o kolejne kilkadziesiąt milionów. Litwa w swoje drugie tysiąclecie istnienia, oczywiście, nie wchodzi w skórach i dosłownie bosa, ale z wielce dziurawymi kieszeniami, w których jak mówią Litwini: „svilpauja vejas” – gwiżdże wiatr.