W murach byłej szkoły w Jawniunach 10 maja odbyła się kolejna sprawozdawczo – wyborcza konferencja Szyrwinckiego Oddziału Rejonowego ZPL, poświęcona 20-leciu działalności miejscowych Polaków. Na konferencję licznie przybyli członkowie organizacji, zrzeszeni w pięciu kołach, z Szyrwint, Szawel, Jawniun, Miedziuk i Borskun. Prezes rejonowego oddziału ZPL Stefania Tomaszun wygłosiła sprawozdanie, w którym omówiła wszystkie imprezy oraz wydarzenia, jakie odbyły się w kołach i Oddziale za miniony okres czasu. Wyraziła wdzięczność przewodniczącym kół ZPL: Teresie Radziun z Szyrwint, Stanisławowi Jaglińskiemu z Szawel, Marii Grydziuszko z Jawniun, Marianowi Bujnickiemu z Borskun, Walerii Tomaszun z Miedziuk za dobrą współpracę. W swoim wystąpieniu zwróciła uwagę na niektóre aspekty bezradności w działaniu, kiedy nie zawsze jest aktywność społeczna przy niektórych poczynaniach. Przypomniała też zebranym o początkach pracy, o zakładaniu kół ZPL, o pierwszym prezesie – Henryku Gejgale z Antonajć.
Prezes Oddziału poruszyła problem uporządkowania miejsca historycznego na terytorium starostwa jawniuńskiego – kaplicy w Izabelinie, która należała do majątku państwa Januszewskich, posiadających majątek w Jodzie. Znajdują się przy niej groby żołnierzy AK, krzyż misyjny, ale ziemia już ma nowych właścicieli i nie wiadomo jakimi dróżkami trafić do tych ludzi, by przynajmniej zobaczyć w jakim stanie jest kaplica. Należałoby przynajmniej zabezpieczyć fundamenty, dokonać konserwacji, umieścić stosowne upamiętniające napisy, bo mało kto już o tym pamięta. Wsie okoliczne wymierają, obcy ziemię skupują, więc naszym zadaniem jest koniecznie ocalić prawdę historyczną od zapomnienia.
Pani prezes nie potrafiła bez wzruszenia mówić też o tym, kiedy miejscowi ludzie odchodzą od tradycji narodowych, od mowy ojczystej i jest tak, że – ,,babcia nie może obcować z wnukami – nie umieją po polsku”. Cieszyła się zaś prezes z wielkiego zaangażowania do pracy społeczno- kulturalnej członków zespołu „Czerwone maki”. Nie pominięto podczas konferencji również bardzo aktualnego tematu dla Polaków – Karty Polaka. Pani Stefania podzieliła się z członkami Oddziału planami na zrealizowanie tej, już nieraz dyskutowanej w Oddziale, sprawy.
Nikogo nie pozostawiło też obojętnym emocjonalne wystąpienie Mariana Bujnickiego, który, między innymi, powiedział o pasywnym stosunku do spraw społecznych i obywatelskich naszych rodaków: w ostatnich wyborach samorządowych do Samorządu rejonu szyrwinckiego nie trafił ani jeden przedstawiciel AWPL i dlatego mieszkańcy rejonu, Polacy, nie mają swego przedstawiciela, który byłby zainteresowany ich losem. Marian Bujnicki poruszył też problem błędów w napisach na pomnikach na cmentarzach. Nie tylko miał do zarzucenia rodakom, że nie umieją poprawnie pisać, ale również i to, że nie widzą potrzeby kształcenia swych dzieci w ojczystym języku – polskim. ,,To nie jest wina nauczycieli, lecz rodziców, że w szkole w Borskunach nie wszystkie przedmioty są wykładane w języku ojczystym” – odnotował pan Bujnicki. Mówiąc o niezbyt chlubnych czynach, nie zapomniał też pochwalić mieszkańców Miedziuk i Borskun, którym nie są obce sprawy wyborów, zawsze wyrażają swą wolę i okazują przynależność do narodu polskiego, oddając swe głosy na przedstawicieli z ramienia AWPL. Dodał też, że najbardziej oddani słowu ojczystemu są również wyżej wymienieni mieszkańcy, ponieważ wskaźnik prenumeraty prasy polskojęzycznej w tych miejscowościach jest najwyższy w porównaniu z innymi w rejonie, gdzie również mieszkają rdzenni Polacy.
Po burzliwej i owocnej dyskusji wybrano jednogłośnie prezesa Oddziału. Została nim Stefania Tomaszun, a na zastępcę prezesa członkowie Oddziału zgłosili kandydaturę Teresy Radziun. Wybrano też delegatów na kolejny zjazd ZPL, jak również przedstawicielkę do Rady ZPL – panią prezes.
Pracowitej i rzeczowej atmosferze konferencji towarzyszyły również podniosłe i patriotyczne słowa pieśni i wierszy wykonane przez miejscowe zespoły: „Czerwone maki”, „Wesołe babki” oraz gościnne występy „Rudomianki”. Goście po mistrzowsku wykonali wiązankę radosnych ludowych utworów. Przy skocznej muzyce, pouczających opowiastkach zebrani na sali rodacy świetnie się bawili. Pomysłowy wystrój sali, suto zastawiony zwyczajem staropolskim stół, dobry nastrój przyczyniły się do naprawdę udanego święta. Święta, podczas którego zarówno wspominano początki powstawania Związku, jak i dyskutowano nad przyszłością, która będzie należała do ludzi nie obojętnych, zaangażowanych, twórczych, dbających o mowę i tradycje nas – ludzi z Kresów.